- Nie denerwuj się, dopóki jesteś ze Sky'em nic ci nie zrobię. A i tak wbijanie kłów w jakąkolwiek osobę wydaje się obleśne i niehigieniczne. - Twarz wampirzycy wyraziła obrzydzenie. Posadziłem Viveren na krześle, a sam usiadłem koło niej. Wziąłem kanapkę i spojrzałem na Monę, która piła krew z kubka. Później spojrzałem na Viv i uśmiechnąłem się...
***
Po skończonym śniadaniu Mona oznajmiła, że wyjeżdża na zlot wampirów. A ja wyciągnąłem Viveren na spacer. Było dość chłodno, ale żadnego z nas to nie obeszło. Ja prawie nie czułem zimna, ja mało co czułem, a czarnowłosej było cały czas ciepło...
< Viveren? >