- Nie jestem głodna - odparłam i oparłam się o jego klatkę piersiową. Dotknęłam wargami jego policzka,a on się uśmiechnął. - Lubię jak mnie przytulasz.
- Czemu?
- Bo czuję się w twoich ramionach bezpieczna.
- Tak?
- Tak, świat nie jest bezpieczny, a w twoich objęciach jest bezpiecznie...
- Pod jakim względem świat nie jest bezpieczny?
Spojrzałam na niego z błyskiem w oku.
- Oboje wiemy, że świat nie jest bezpiecznym miejscem...
- Ale ktoś taki jak ty poradzi sobie z każdym niebezpieczeństwem, czyż nie Wojno?
- Nie. Gdybym powiedziała ,,po moim trupie'' to zobaczyłbyś ile ludzi ustawiłoby się, żeby mi to ułatwić. Pamiętasz jak ci mówiłam o pojedynkach na śmierć i życie? Wiesz ile ludzi chciałoby być na moim miejscu? Wiesz ilu wojowników trenuje dzień w dzień by odrąbać mi głowę i przejąć moje przekleństwo-dar?
Chłopak zadrżał.
- Ale... ty nie dasz się zabić, prawda?
- Nie dam.
Odetchnął i pogładził mnie po głowie i włosach.
- Czemu bycie Wojną nazywasz daro-przekleństwem, czy jakoś tak...
- Bo ma to swoje plusy i minusy. Plusem jest to, że... jako wojowniczka jestem bardziej szanowana. Minusem...
Przyjrzał mi się uważniej.
- Będę żyła póki mnie nie zabije przez pojedynek na śmierć i życie.
Sky?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz