- Powodzenie u wampirów? - zdziwiłam się i trochę przeraziłam.
- Długowieczne wampiry dobrze traktują swoje kobiety - pocieszyła mnie, głaszcząc po ramieniu.
- Czemu mi to mówisz? - zapytała cicho, dygocząc.
- Żebyś wiedziała - uśmiechnęła się, a jej paznokieć, zranił mi ramię.
Spojrzałam na maleńką rankę, z której wyciekły dwie kropelki.
- Wybacz, mam długie paznokcie - powiedziała, wycierając. - Ta krew działa jak magnes, nie rań się za często, bo wyczują cię dwa razy szybciej.
- Spróbuję, ale to nie będzie łatwe. Cały czas się ranię na treningach - odparłam.
- To też zrobiłaś sobie na treningu? - zapytała odgarniając moje włosy.
- Nie...
Przejechała wzrokiem po mojej szyi i dekolcie.
- Kto cię tak pogryzł? - zapytała Mona i spojrzała na Sky'a. - Pijesz z niej?
To tak jakbyś była jego zwierzyną, a nie dziewczyną, usłyszałam mój wewnętrzny głos w głowie.
Sky?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz