- Aach - przeciągnęłam się - jak miło powalczyć. Już dawno tego nie robiłam. Skarbie, nic ci nie jest? - uśmiechnęłam się do niego. - Kontynuujmy...
Kiwnął głową, a kiedy się wyprostował, bez ostrzeżenia zaatakował.
Przez grzywkę, nic nie widziałam [ miałam związane włosy, a grzywka się nie chciała załapać].
- Bark ci koordynacji ruchowej - powiedziałam, robiąc unik pod jego ramieniem i przyłożyłam mu obiema nogami w plecy, odbijając się i stając na ziemi. - Skarbie, nie panujesz nad ciałem.
Jęknął w odpowiedzi.
- Nie powinnaś go najpierw nauczyć wyciszenia, kontroli i innych takich? - mruknęłam w stronę babci.
Wzruszyła ramionami. Westchnęłam, blokując kolejny ruch Ray'a.
Ścięłam go z nóg, ale pociągnął mnie za sobą. Przycisnęłam go do ziemi i uśmiechnęłam się.
- Mała przerwa - powiedziałam łącząc z nim wargi.
Moje uszy już były gotowe usłyszeć marudzenie babci.
Ray|?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz