Viv wręczyła mi babeczkę, rumieniąc się. Powiedziałem zdziwiony:
- Dziękuję... - Uśmiechnąłem się delikatnie. Dodałem - Zjesz ze mną, okej? Ciasta urodzinowego nie należy jeść samemu.
Położyłem ciastko na stole i wyczarowałem promień białego światła. Przeciąłem ciastko na pół, jedną część podałem Viveren, a część trzymałem w dłoni. Oznajmiłem:
- Wszystkiego najlepszego dla tych, którzy mają dzisiaj urodziny i dla tych, którzy ich dzisiaj nie obchodzą. - Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że przeciąłem również świeczkę na pół. Zaśmiałem się cicho i ściągnąłem pozostałości rzeczy przecinającej ciemność. Czarnowłosa zapytała:
- Nie zdmuchniesz życzenia?
- Nie mam już o co prosić. Jest jedna sprawa, którą chcę by dalej tak samo szła. Ale to kiedy indziej... - Uśmiechnąłem się, a dziewczyna się zarumieniła. Wgryzłem się w ciastko i gdy przerzułem, stwierdziłem:
- To już wiemy kto będzie robił ciastka. Przepyszne...
< Viveren? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz