Zmierzyłam dziewczynę moim wojowniczym spojrzeniem.
- Możesz spać w moim pokoju - powiedziałam. - Ja będę spała ze Sky'em.
- To nie będzie problem? - spojrzała na chłopaka...mojego chłopaka.
- Sky i ja jesteśmy parą, nie widzę problemu - odparłam i przytuliłam się do Sky'a.
~Viviuś głodne jesteśmy~ miauknęły koty.
- Dam kotom jeść - cmoknęłam Sky'a w policzek i jak powiedziałam, tak zrobiłam.
Słyszałam rozmowę z salonu, ale skupiłam się na ćwierkającym za oknem ptakiem.
~Vivi czuje się zagrożona?~ zapytała White, jedząc.
- Troszkę... zazdrosna - mruknęłam.
~Vivi się nie przejmuje~ zaczęła się łasić o moją kostkę. ~ Niech Vivi szybko zabierze ze swojego pokoju ostre przedmioty~
- Fakt - wstałam i poszłam do swojego pokoju. Cała broń włożyłam do torby treningowej i wrzuciłam pod łóżka Sky'a
- Viveren? - zawołał Sky z salonu.
- Tak? - weszłam do pokoju w którym siedzieli. Sky w fotelu, Max na kanapie.
- Co ty tam robiłaś? - zapytał.
- Zabierałam z mojej sypialni artefakty... no wiesz, te które lepiej, by nie w padły w niepowołane ręce - powiedziałam, dając Sky'owi do zrozumienia, by nie zdradzał, że jestem wojownikiem.
- Rozumiem... - powiedział.
- Artefakty? - zdziwiła się brązowo włosa.
- Jestem magiem - westchnęłam, siadają obok niej.
- Magiem - powtórzyła podejrzliwie.
Uśmiechnęłam się tajemniczo, mimo, że był to sztuczny uśmiech.
- Zmieńmy temat... Max... co robisz tu o tak wczesnej porze, skoro chcesz przenocować?
Sky?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz