czwartek, 16 lipca 2015

Od Viveren Cd Sky

- Może się chociaż umyjesz, co? -mruknęłam i złapałam jego nadgarstek. - O tej porze nikogo nie będzie w łaźni.. po treningu wolą saunę...gdzie też mają prysznic. Chodź.
Pociągnęłam go i wyszliśmy na boso z mojego pokoju, weszliśmy do łaźni, a ja dla pewności zamknęłam drzwi. Rozebrałam się i zawiesiłam ubrania na haczyku. Oparłam się plecami o kafelkową ścianę, kiedy włączyłam swój prysznic. Zaplotłam ręce pod piersiami.
Sky stał do mnie plecami, wciąż w spodniach.
- Co jest, brudasku? -zapytałam ze zboczonym uśmiechem. 
Zerknął na mnie i zarumienił się, szybko spuszczając wzrok.
- Nie wstydź się - wymamrotałam. - Już się odwracam - mruknęłam i zaczęłam myć włosy.
Po kwadransie wyszliśmy, owinięci w ręczniki z ubraniami przewieszonymi przez ramię. Weszliśmy do mojego pokoju. Przebrałam się w szare legginsy i siwą luźną bluzkę, a chłopakowi podałam czarne bokserki z szarą gumką, które wyciągnęłam z komody.
- Dostałam na święta od Jeff'a - powiedziałam. - Myślał, że noszę męską bieliznę, więc mi taką kupił... spokojnie, nigdy ich nie nosiłam.. nikt ich nie nosił.
Sky ruchem ręki kazał mi się odwrócić. Po kilku sekundach zerknęłam na niego. 
- Pasują ci - stwierdziłam.
Położył się, plecami do mnie. Wsunęłam się pod kołdrę na własnym materacu i okryłam chłopaka, który zapomniał wziąć kołdry, kiedy brał materac.
- Niewystarczająca jest twoja kołdra - stwierdził.
- A teraz? - zapytałam, kiedy dosunęłam jego materac do mojego.
-Teraz jest okey - zmienił pozycję, by leżeć na plecach.
Ja odwróciłam się plecami od niego i pisnęłam widząc konika polnego, siedzącego jak gdyby nigdy nic na mojej poduszce.
- Co jest, Viv?
Schowałam się pod kołdrę i przeczołgałam tak, by leżeć na SKy'u.
Wskazałam drżącą ręką na konika polnego.
- Czyli burzy się nie boisz - zaśmiał się.
Poczułam ruch jego mięśni, kiedy się ze mnie śmiał. Uśmiechnęłam się słabo. 
- Pozbędziesz się tego potwora? -zapytałam cicho.



Sky?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz