czwartek, 16 lipca 2015

Od Sky'a CD Viveren

Powiedziałem:
- Tak, ale go nie zabiję. Ja tam je lubię. 
Zrzuciłem ostrożnie Viveren z brzucha i zaczaiłem się na owada. Po chwili kątem oka ujrzałem, że drzwi do pokoju się rozsuwają i ktoś stoi w drzwiach. Nie spojrzałem na tamtą osobę, lecz usłyszałem jakiś męski głos:
- Nie wnikam... 
Papierowe drzwi, w odcieniu przypominającym bladą skórę zostały zamknięte. W odpowiednim momencie złapałem owada w dłonie, robiąc nad nim kopułę, która miała uniemożliwić jego ucieczkę. Normalnie użyłbym szklanki, czy czegoś innego, jednak nie znalazłem niczego takiego. Czułem jak zielone stworzenie zaczyna odbijać się od moich dłoni. Zapytałem spokojnie: 
- Gdzie jest najbliższe wyjście z budynku? 
Viveren wskazała mi wyjście, a ja poszedłem dość spory kawałek od obozu dziewczyny i położyłem owada na gałęzi drzewa. Powiedziałem do niego:
- Tylko nie przychodź w nocy, bo jeszcze ciebie zabije. 
Wróciłem do środka i rzuciłem się na swój materac brzuchem. Powiedziałem:
- Pewnie wolałabyś bym go zabił... 
Nie patrzyłem na nią, twarz miałem w poduszce i oddychałem głęboko. Rozbawiło mnie to, że jednocześnie było mi wygodnie i niewygodnie. Poczułem i usłyszałem ciche warczenie z mojego brzucha i powiedziałem:
- Idę coś zjeść, bo zgłodniałem, a nie mam ochoty na krew. Chcesz coś? 
Podniosłem się z posłania, niestety włosy zasłoniły mi widok i przez chwilę szedłem na oślep. Uderzyłem w coś piszczelem, choć nie miałem pojęcia o co. Syknąłem cicho i zaczesałem palcami włosy do tyłu. Uchyliłem drzwi i wystawiłem głowę, rozejrzałem się i wyszedłem. Sam nie wiedząc dlaczego to zrobiłem ruszyłem na poszukiwanie kuchni. Jednak po chwili usłyszałem jakieś kroki. Wróciłem do sypialni Viveren i złapałem ją za rękę, mówiąc:
- Zaprowadź mnie do kuchni, proszę. 
Dziewczyna ruszyła korytarzem i po chwili znaleźliśmy się w kuchni. Zrobiłem kanapki dla Viv i dla siebie. Zjedliśmy szybko, pozmywałem naczynia i wróciliśmy do jej pokoju. Usiadłem na materacu i bez większego celu patrzyłem w ciemną przestrzeń. Po chwili położyłem się bezwładnie na łóżku i patrzyłem na sufit... 



< Viveren? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz