~Wcześniej~
Wróciłam do pokoju i skuliłam się na łóżku. Killy usiadł przede mną.
- On mnie pocałował - stwierdziłam.
~Tsa, widziałem~ miauknął. ~A potem zranił słowami~
- Głupek - mruknęłam.
~Powtarzam mu to codziennie od kilku lat, by wziął się w końcu w garść~
- Mówiłam o tobie sierściuchu - powiedziałam.
~Hę?~
- On tylko powiedział, że nie darzy mnie uczuciami i nie chce nic wymuszonego.
~Skoro jesteś kobietą, to powinno cię zranić~
Spuściłam spojrzenie i zamyśliłam się.
- Co czyni ze mnie kobietę? Brak wypukłości w spodniach i cycki? Gdybym była prawdziwą kobietą miałabym całą gamę uczuć, byłabym delikatna, wrażliwa i urocza, gdybym nie trafiła do wojska. Jestem wojowniczką, kocie. I przez to pewnie nie jestem w typie Sky'a.
~Jak się z tym czujesz?~ zapytał mój koci terapeuta.
- Nie obchodzi mnie to.
Kot, zrezygnowany, zaczął się do mnie łasić.
~Przed chwilą był tu taki przerośnięty ptak i zostawił to coś dla ciebie~ kot wskazał łapką na rulon z papieru, leżący na parapecie.
Podeszłam i odwinęłam go.
,,Kucharz wikitował!''Wieczorem świętujemy, jutro szukamy nowego''
~Co to?~
***Teraz***
- Coś jeszcze? -zapytał chłodno.
- Wiem, że nie masz pracy... a tak się składa, że mam świetną ofertę.
- Hmm?
- Dobrze płacą.. .bardzo dobrze... czystym złotem i czasami klejnotami jako bonus. Musiałbyś zmienić tylko miejsce zamieszkania, ale myślę, że warto... w pracy miałbyś świetne towarzystwo i warunki...
- Co to za praca?
- Kucharz, w moim oddziale - uśmiechnęłam się słabo. - Poprzedni umarł ze starości, poszukujemy nowego. Chciałbyś go zastąpić?
Sky?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz