środa, 1 lipca 2015

Od Viveren CD Sky

Odwróciłam się i w lekkim szoku poczłapałam do swojego pokoju. 
Nie wiedziałam jak mogę inaczej zareagować. Lepiej zostawić to bez komentarza.
Zamknęłam za sobą drzwi, biorąc Killyego i tym samym zwalając barierę z pokoju.
Opadłam na łóżko.
~ Mam nadzieję, że Joe nie przypadł ci do gustu ~
-.Nie wiem - przyznałam. - Ale wygląda jak chłopiec z anime... Mrrr...
Kot prychnął.
- No co? A poza tym Sky zachowuje się i mówi coraz dziwniej...
Zakopałam się w kołdrze i Przytuliłam kota jak pluszowego misia.
Zasnęłam.
Obudziły mnie promienie słońca o poranku i lizanie po twarzy.
- Killy ogarnij się - wymamrotałam.
~ Aleee to nieee jaaa ~ zamiauczał.
Ciepłe wargi dotknęły mojego policzka. Otworzyłam oczy i przekęłam głośno, siadając.
- Co ty tu robisz?.- szepnęłam. - Kur... Piąta dopiero... Nie znasz pojęcia spanie do południa?
Przekrzywił głowę.
- Dzień dobry, piękna.
Wiem jak rano wyglądam; roztrzepana, zaspany wzrok, sierść kota na policzku, a teraz dodatkowo ślina wilkołaka. Wątpiłam w słowo piękna powiedziane o poranku.
- JOE!!! - do pokoju wpadł Sky. 
- Oj - pisnął wilk w bokserkach. - Jak ty...
.- Twój głos z samego rana, nie da się go nie rozpoznać. Czy ty.nie umiesz szeptać jak Viv?! I strasznie tupiesz.
- Zamknij się, Sky - powiedziałam.
Zdziwiony spojrzał na mnie i.zauważył rękojeść miecza wystająca z pod poduszki.
- Ja jeszcze śpię, Sky - wymamrotałam. Joe zaczął lizać mnie po szyi.
Sky podszedł do łóżka, by zabrać wilkołaka.
Joe zawarczał na niego obnażając kły.
- Zostaw go. Sky - powiedziałam.
- Viveren... - zdziwił się, a wilk uśmiechnął.
Zdegustowana spojrzałam na wilka. Zrobiłam przewrót i znalazł się pode mną.
- Sky, nie ufasz mi? - zapytałam zwróciwszy wzrok na wampira.
Wilkołak złapał moje biodra. Syknęłam i unieruchomiłam go, przyciskając do łóżka.
Uczono mnie jak zdobywać dominację nad psem. Nie wiedziałam czy zadziała to u wilkołaka.
Nachyliłam się i zagryzłam mu fragment ucha. Próbował się wyrwać. Poczułam krew w ustach. Wilkołak pisnął i znieruchomiał. Puściłam jego ucho.
- Ja tu rządzę. Podporządkuj się mojej woli - powiedziałam niskim głosem, jakbym warczała.
Puściłam go.
- Joe, możesz tu zostać, ale jak zaczniesz się do mnie dobierać to przebiję cię mieczem.
Kiwnął głową.
Spojrzałam na Sky'a.
- Nie ufasz mi - stwierdziłam. - Wyjdź.
Cofnął się o krok. Obrzucił morderczym spojrzeniem spokojnie leżącego wilka i wyszedł. Trzasnął drzwiami.
Jęknęłam z niesmakiem i położyłam się w bezpiecznej odległości od wilka.
Czułam jak wgramolił się pod kołdrę.
- Ren... - szepnął.
- Mam miecz ze srebra i żelaza pod poduszką. Nie zawacham się go użyć.
Przymknął się, a ja zasnęłam.

Sky?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz