Powiedziałem po chwili zastanowienia, siedząc na przeciwko dziewczyny:
- Może lepiej będzie jak odejdę? Nie będziesz musiała patrzeć na mój licznik, a po jakimś czasie zostanę tylko wspomnieniem... Przepraszam, ale chcę byś była szczęśliwa i nie cierpiała z mojego powodu. Złapałem Luciferę w ramiona i przytuliłem mocno do siebie, jednak nie gniotąc jej rąk. Uniemożliwiałem jej wyrwanie z uścisku. Przez pewien czas próbowała się wyrwać, lecz po jakimś czasie sobie odpuściła. Szepnąłem:
- Wybacz, że jestem tchórzem.
Lucy nie odezwała się. Trwałem w tym uścisku półgodziny, a później wstałem. Białowłosa patrzyła na mnie zdziwiona. Powiedziałem:
- Muszę iść coś sprawdzić za niedługo wrócę.
Poszedłem w stronę komputera i zacząłem czytać o istotach nieśmiertelnych i jak można się w nie zmienić. Przeczytałem wszystkie dostępne mi stronki i obstawiłem kilka, które najbardziej mi pasowały i poszedłem do mojej babci, która miała większe pojęcie na temat takich istot. Wypytywałem ją aż w końcu złapała mnie za nadgarstek i zaciągnęła na dwór. Powiedziała:
- Nie możesz poddać się siłą nieczystości.
- Dlaczego?! Chcę z nią być!
- Ale w pewnej części jesteś aniołem... - Moja babcia spuściła wzrok. Zapytałem lekko oszołomiony:
- Dlaczego dowiaduję się tego dopiero teraz?
- Bo myślałam, że nie będzie ci ta wiedza potrzebna... Opowiem Ci tą historię jeśli chcesz... - Kiwnąłem głową. - Ja kiedyś, dawno, bardzo dawno temu byłam aniołem, ale odeszłam. Twój dziadek również był aniołem i opierał się, ale przyszedł mnie odwiedzić. Pobraliśmy się tamtego dnia i wtedy też zaszłam w ciąże. Christopher cierpiał z powodu, że odsunął się od Boga i powiedziałam, że może odejść. Bóg mu mimo wszystko wybaczył i twój dziadek jest aniołem... A żyjemy tutaj ponieważ obiecałam, że nie będziemy trzymać się ze złem. Rozumiesz już?
Patrzyłem w otępieniu na moją babcię i po opóźnionej reakcji kiwnąłem głową. Odszedłem do domu i poszedłem do swojej sypialni. Cały czas miałem na twarzy wielkie otępienie. Usiadłem na swoim łóżku koło Lucy i patrzyłem przed siebie. Powiedziałem cicho do dziewczyny:
- Nic nie wyjdzie ze zmiany mnie w demona, czy wampira...
< Lucifera? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz