- Rozumiem - przytuliłam go. - Ale nie odchodź, bo w tedy mi prawisz mi największe cierpienie. Kocham cię i chcę być z tobą.
- Na zawsze? - zapytał.
- Na zawsze, jeśli to tylko możliwe - szepnęłam.
Nastało milczenie. Puściłam Ray'a po kilku minutach.
-Nad czym tak myślisz? - pocałowałam go, delikatnie.
Uniosłam grzywkę do góry i lekko znieruchomiałam.
- Co się stało, Lucy?
- Powiedz mi co ty planujesz.
- Jeśli powiesz mi co się stało.
- Twój czas... zamiast się skracać... wydłuża się. Ray... co chcesz zrobić? - zapytałam lekko zaniepokojona.
Ray?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz