- Kiedyś się dowiesz - uśmiechnęłam się tajemniczo. - Mój mały grzeszniku...
- Lucy...
- Pytałam o kilka rzeczy. Pytałam też o to, czy Niebo nie ma nic przeciwko shnigami-anielskiego małżeństwa.
- I co?
- Nie mają nic przeciwko.
- Pewnie też pytałaś jak zrobić ze mnie anioła, co?
- Tym zajmiesz się sam z babcią - pocałowałam chłopaka. - Od jutra przestajesz grzeszyć.
- Czyli jeszcze tego wieczora mogę?
- Tak... ale teraz chodź pod prysznic - pociągnęłam go w stronę łazienki.
Ray? Mimo wszystko brak pomysłu... może czereśnie pomogą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz