Uklęknąłem wraz z chłopakiem. Jego zaangażowanie mnie dziwiło, a jednocześnie bardzo cieszyło.
-Coś bardzo się starasz- zaśmiałem się, gdy Joe całował mnie po szyi.
-Bo warto- odpowiedział, na chwilę przerywając wykonywaną przed chwilą czynność.
Zachichotałem niczym zakochana nastolatka. Złapałem delikatnie głowę chłopaka, zmuszając go do spojrzenia na mnie. Przytknąłem swoje czoło do swojego czoła.
-Szkoda, że to potrwa tak krótko- szepnąłem bardziej do siebie.
Ciemnowłosy spojrzał na mnie pytająco. Ja zaśmiałem się i pokręciłem głową na "nie".
-Nic takiego. Zapomnij- pocałowałem go w czoło.
Siedzieliśmy tak dłuższą chwilę, nie zauważając momentu, w którym księżyc osiągnął pełnię. Nagle uścisk chłopaka zrobił się mocniejszy, a jego źrenice stały się znacznie węższe.
-W porządku...- zapytałem niepewnie.
-W jak najlepszym- chłopak uśmiechnął się jeszcze szerzej niż wcześniej.
Uśmiechnąłem się słabo. Joe w jednym momencie popchnął mnie na trawę i nachylił się nade mną. Znów zaczęliśmy się całować, jednak tym razem ciemnowłosy był nieco brutalniejszy. Jego ręce dość szybko i sprawnie zaczęły ściągać ze mnie ubrania kupione nie tak dawno temu.
-Nie poczekamy na Alex i Zeva? Chociaż żeby powiedzieć im, by znaleźli sobie inne zajęcie- zapytałem, zaczynając włączać się do zabawy.
-Nie będą aż tak niegrzeczni, by nam przerywać- mruknął między pocałunkami.
Drugą już noc z rzędu kochaliśmy się z chłopakiem, jednak tym razem znacznie brutalniej i dłużej. Nawet jak dla mnie było to wyczerpujące. Joe na chwilę położył się obok mnie, jednak po pięciu minutach chciał działać dalej.
-Daj mi odsapnąć chwilę- mruknąłem niezadowolony- Albo zamieńmy się rolami.
-Nie dziś kochanie- powiedział, po czym zaczął się do mnie dobierać.
<Joe?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz