- Przepraszam za to co stało się wczoraj. Nie musisz mi wybaczyć. Chcę to tylko wyjaśnić. Jestem wilkołakiem i podczas pełni jestem pobudzony, jednak nie zmieniam się w wilka. Nie potrafię nad tym zapanować choć bym się starał najbardziej na świecie... Chciałem by wczorajszy wypad dobrze ci się kojarzył, ale wypadła z głowy mi ta cholerna pełnia, myślałem, że dopiero za kilka dni będzie... Lepiej będzie jak zniknę... - Ostatnie słowo szepnąłem. Spojrzałem w oczy Leosia i uśmiechnąłem się słabo. Nachyliłem się i pocałowałem go delikatnie. Zmieniłem się w wilka i odbiegłem kawałek. Zatrzymałem się ostatni raz, spojrzałem na chłopaka i pobiegłem do miasta...
***
Przechodziłem między straganami, nie zwracając uwagi na okazję by kogoś poderwać, choćby się przydało. Nagle między ludźmi przymknęło mi ciemno fioletowe pasmo włosów. Cały zesztywniałem, jednakże wystraszyłem się, że mnie zobaczy, sam nie wiedziałem dlaczego tak reagowałem. Nie wiedziałem dlaczego tak bardzo zależało mi by dobrze o mnie myślał, był pierwszą osobą, dla której starałem się robić dobre wrażenie, nawet dla Sky'a się tak nie starałem. Zdałem sobie wtedy sprawę, że już nie zależy mi jakoś szczególnie na wampirze, że było to młodzieńcze zauroczenie, które przeminęło. Wyczuwałem, że jest blisko i zacząłem biec w stronę jakiegoś zaułku. Spojrzałem za siebie i ujrzałem trytona, który również mnie zobaczył. Wbiegłem między dwa budynki i okazało się, że jest to ślepa uliczka. Panicznie zacząłem się rozglądać na różne strony. Walnąłem się z liścia w twarz by się opanować. Po chwili paniki zdałem sobie sprawę, że ktoś stoi u wyjścia z zaułku. Przez atak paniki nie wyczułem kto to był. Odwróciłem się po woli i ujrzałem...
< Leosiu czy to ty? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz