czwartek, 16 lipca 2015

Od Darkness CD Azazel

- Przepraszam.. cały czas się boję, że moi bracia znajdą mnie zanim zgrzeszę - szepnęłam między pocałunkami.
- Odpręż się, Dark... Czuję, że jesteś spięta - pogładził moje ramię i zaczął całować dekolt. Dotknął wargami miejsca, miedzy moimi piersiami i wrócił do szyi.
Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się, dotykając wargami mojego polika. Wsunął dłoń pod materiał sukienki i złapał moją pierś. Zacisnęłam pięści na koszuli chłopaka, kiedy palcami bawił się moim sutkiem. Zszedł z pocałunkami na moje ramię.
Zrobił coś, czego się nie spodziewałam. Złapał mnie za ramiona i obrócił, tak, że byłam na nim, siedząc okrakiem na jego podbrzuszu. On trzymał moje biodra.
- Teraz ty, Dark - uśmiechnął się... wrednie.
Zarumieniłam się bardziej.
- Ale ja nie wiem... co mam robić? - zapytałam cicho.
- Wczuj się w to, Dark. Tak jak ja... - odparł.
Nachyliłam się nad nim i zaczęłam całować jego szyję. Jego skóra była taka miękka...
Uniosłam nieco pupę, a ręce rozstawiłam do obydwu stronach jego głowy. Po kilku sekundach, zjechałam na jego obojczyk i zaczęłam rozpinać jego koszulę. Oderwałam się wargami od chłopaka i zrzuciłam z niego górne odzienie, odsłaniając jego klatę i brzuch. Zaczęłam całować go jakbym była w transie, schodząc w dół. Dotarłam pod pępek i natrafiłam na pasek spodni. Otrzeźwiałam nieco i spojrzałam na Azazela. Miał przymknięte oczy. Oddychał szybko i nierówno. Ręce miał pod głową.
Przygryzłam skórę na jego kości miedniczej. Chłopak cicho jęknął i uśmiechnął się. Przejechałam językiem od jednej wystającej części kości miedniczej do drugiej. Usiadłam między jego nogami. Zauważyłam dziwną wypukłość na jego kroczu. On tak zawsze miał? 
Nie myśląc za dużo dźgnęłam to paznokciem, a potem złapałam całą dłonią. Ścisnęłam. Chłopak drgnął i jęknął.
- Darkness - zamruczał.
Złapał mnie za ramiona i pociągnął, tak, że znów byłam nad nim. Złączył nasze wargi w namiętnym pocałunku. Jedną z dłoni położył na moich pośladkach, a drugą pogładził nagie udo i wsunął rękę w moje wilgotne majtki. 
- Aach... Azazel - jęknęłam.

Azazel?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz