niedziela, 21 czerwca 2015

Od Raya CD Lucifera

Odpowiedziałem patrząc jej w oczy:
- To nie możliwe. Nadal pragnę być przy tobie, tulić ciebie, pocieszać, całować, robić inne rzeczy, których teraz nie wymienię. Wiedziałem od początku, że będę miał jakieś zastrzeżenia. Od początku uważałem, że nie powinienem z tobą być, ja się nie nadaję. Nadal ciebie kocham, rzuciłbym się na pożarcie byś ty się nie zraniła. Po prostu ja jestem śmiertelnikiem i umrę. Może zmienię się w demona, ale i tak każdy może umrzeć nawet bóg śmierci. Jeśli ktoś by dostał na mnie zlecenie to co by ze mną było? Zginąłbym i nie wiem gdzie bym trafił, ty wiesz, ja nie. Pragnę być z tobą jak niczego innego, nie ma czegoś takiego co by mnie do ciebie zraziło. Poczekaj trochę, muszę przemyśleć tą zmianę w demona. Nie chcę tego na razie zrobić, coś mi mówi by tego nie robić, jakiś głos i na pewno nie jest to moje sumienie, czy rozsądek, na pewno nie dochodzi z mojego umysłu... Ja wiem, że to co mówię to tylko słowa, nie potrafię podeprzeć tego żadnym czynem. Mogę tylko ciebie tylko przytulać, całować, podróżować, pocieszać i robić inne rzeczy... Zostań ze mną, jeśli jeszcze raz ciebie zranię możesz mnie zostawić, znienawidzić, a później zabić. Zrobić co chcesz. Bądź ze mną tak długo jak będzie to możliwe. 
Ja wiedziałem, że pewnie zabrzmiało to jak jakieś nic nie znaczące słowa, że i tak trzyma do mnie urazę. Wiedziałem również to, że może być smutna przez długi czas i jeśli by tak było spełniał wszystkie zadania jakie by mi powierzyła. Przytuliłem się do niej. Wypełniły mnie dziwne uczucia, włożyłem twarz w jej włosy. Oddychałem bardzo głęboko, źle się czułem, również posmutniałem. Chciałem pozostać w tej pozycji, ale miałem przeczucie, że nie potrwa to długo... 



< Lucifera? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz