sobota, 13 czerwca 2015

Od Raya CD Lucifera

Lucy położyła się do łóżka, ja po chwili usiadłem na brzegu. Starałem się nie powiedzieć niczego głupiego. Spuściłem wzrok i zamknąłem oczy. Było cicho i to mi pasowało. Lucifera zapytała:
- Ray? 
- No? 
- Co się stało? 
- A nic szczególnego... 
- Wiesz, że możesz mi powiedzieć. 
- Wiem, ale nie chcę powiedzieć czegoś niepotrzebnego. 
Poczułem na sobie zdziwiony wzrok dziewczyny. Naprawdę nie chciałem powiedzieć tego co miałem w głowie, wiedziałem co by się stało. Chciałem zmienić temat, dlatego dodałem- Cieszę się, że poznam twoich znajomych. 
Fioletowo-włosa nie odpowiedziała. Pomimo tego, że na nią nie patrzyłem wiedziałem jak na mnie patrzy. Westchnąłem głośno. Zapytałem:
- Mogę zostawić to dla siebie? Ty pewnie też nie mówisz mi wszystkiego, więc nawet nie muszę się tłumaczyć... - Zastała między moim monologiem cisza, dodałem- Właśnie, nie rani mnie to, że ktoś jest do mnie szorstki, jakoś się przyzwyczaiłem... Zdaję sobie sprawę, że to co powiedziałem jest szorstkie i przepraszam, ale nie mam humoru i to nie twoja wina. Po prostu jakoś prysł i go nie ma.- Wstałem i podszedłem w stronę drzwi. Powiedziałem- Idę na chwilę na dół. Jeśli masz ochotę to możesz przyjść, a jeśli nie to dobranoc. 
Wyszedłem z pokoju i praktycznie od razu oparłem się o ścianę i zjechałem z niej. Cieszyłem się, że nie powiedziałem więcej, zapewne dojdzie do tego, że jej to powiem, ale wtedy będzie źle i to bardzo poważnie. Siedziałem krótko by Lucy nie widziała mnie jak tutaj siedzę. Wstałem i zszedłem na dół. Gnomy rozmawiały ze sobą w kuchni i gdy mnie ujrzały zamilkły. Przeszedłem obok łuku prowadzącego do kuchni i poszedłem do ciemnego salonu. Położyłem się na kanapie, nie włączając telewizora. Wiedziałem, że byłem nie miły, musiałem to naprawić, bo nie dałoby mi spokoju gdyby ją to uraziło. Wstałem i odwróciłem się w stronę schodów. Zacząłem w myślach dobierać odpowiednie słowa, gdy...


< Lucifera? Wybacz ;----; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz