Usiadłem na trawie i zapytałem:
- One nigdy się nie lubiły? Bo tak to wyglądało.
Kiwnęła głową, uśmiechnęła się i usiadła obok. Rozglądałem się po okolicy, będąc ciekawym co tu będziemy robić, przeciągnąłem się na trawie i spojrzałem w stronę Lucifery. Uśmiechnąłem się szeroko, przekroczyłem ją w talii i pocałowałem. Oderwałem się i od razu pojawił się na mojej twarzy uśmiech. Zapytałem:
- Czy to nie dziwne, że uśmiecham się tak szeroko na cmentarzu?... A dobra nie ważne, pewnie przy tobie wszędzie bym się uśmiechał. A właśnie po co tutaj przyszliśmy?...
< Lucifera? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz