Opierałem się o barierkę i patrzyłem w falującą wodę. Lucy nie odzywała się do mnie, chociaż nie byłem w stu procentach dlaczego, podejrzewałem, że przez sytuację w kajucie. Dziewczyna opierała się plecami o barierkę, patrzyłem na nią cały czas, a gdy spojrzała w moją stronę, po woli odwróciłem wzrok. Staliśmy tak bez słowa przez długi czas, aż w końcu zdenerwowałem się. Złapałem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie, pocałowałem ją podobnie jak w pokoju hotelowym. Później zaciągnąłem ją do pokoju, oparłem ją o ścianę i przytuliłem nadal całując. Szepnąłem cicho:
- Przepraszam za to, że wcześniej popsułem atmosferę...
Miałem nos przytknięty do jej nosa...
< Lucifera? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz