sobota, 13 czerwca 2015

Od Raya CD Lucifera

Odpowiedziałem bez uprzedniego namysłu:
- Nie zostawię ciebie samej... - Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że powiedziałem to na głos. Dodałem- Znaczy... No to... Ymm... To do zobaczenia...
Wstałem i poszedłem w stronę schodów, nim to zrobiłem obejrzałem się w stronę Lucy, ale po chwili kłócenia się ze samym sobą w myślach, wszedłem po schodach. Skręciłem w stronę pokoju i położyłem się, po krótkim momencie zmieniłem pozycję na jeden z boków. Twarz miałem skierowaną w stronę okna, a plecy w stronę drzwi. Patrząc w okno, rozmyślałem. Zdałem sobie sprawę, że nie muszę wiedzieć o niej wszystkiego, wcześniej nie wiedziałem o niej za dużo, naprawdę mało, a jednak czułem do niej coś więcej niż tylko przyjaźń. Dowiedziałem się więcej i zakochałem się po uszy, gdybym wiedział więcej to co by się stało? Nie wiem co by się stało, ale na pewno nie wyśmiałbym jej, ani nie patrzyłbym inaczej na jej poczynania. Jakiś impuls zaczął funkcjonować, bo wstałem i wyskoczyłem z łóżka. Zbiegłem po schodach i stanąłem na bardzo krótki moment przy kanapie. Nachyliłem się i pocałowałem Luciferę, kładąc dłonie na jej szyi. Gdy się oderwałem przykucnąłem przed nią. Powiedziałem szybko:
- Lucy kocham ciebie taką jaką jesteś, nie wiem o tobie za dużo, a jestem zakochany po uszy. Gdybym wiedział więcej chyba bym pęknął z miłości, nawet jeśli byłyby to nie zbyt ciekawe wiadomości. Jeśli nie chcesz to nie musisz mi mówić, poczekam, może kiedyś się dowiem, jeśli nie to trudno, nawet bez tego jesteś cudowna. Przepraszam, że tak zareagowałem, tylko było mi smutno, że musimy się rozstać na jakiś czas. Wtedy przypomniałem sobie też inne rzeczy, że jesteśmy z innych światów i nie powinienem ciebie kochać, bo później stworzę ci cierpienie... Nie chcę o tym nawet myśleć, jednak ta myśl wraca i wtedy tracę humor. Jeszcze raz przepraszam. Nie chcę byś przeze mnie była smutna, nie chcę byś roniła na mnie łzy, nie zasługuje na choćby jedną. - Podniosłem jej podbródek- Zrozum, że jesteś lepsza ode mnie. Jesteś wspaniała! Naprawdę. Nie wiem dlaczego właśnie mnie obdarowałaś swoimi uczuciami, nie potrafię tego pojąć... - Zacząłem czuć, że moc impulsu maleje i zacząłem tak jakby trzeźwieć, jednak nie wstydziłem się swoich słów. Wiedziałem, że gdyby nie ten impuls nie powiedziałbym tego co chciałem. Patrzyłem na dziewczynę i czekałem. Odwróciłem wzrok by jej nie speszyć. Usiadłszy, oparłem się o stolik kawowy, spuściłem wzrok na podłogę... 



< Lucifera? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz