sobota, 13 czerwca 2015

Od Lucifery CD Ray

Poczułam się jak w anime, w którym każdy wyznaje jakąś prawdę o sobie.
- Wiesz, że nieuniknione jest to, że będę roniła przez ciebie łzy, cierpiąc po twojej śmierci. Zawsze cierpiałam. To jest mi przeznaczone. Cierpienie. Wieczne cierpienie za miłość do śmiertelnika. Nigdy nie kochałam szczerze żadnego demona ani shimigamiego. Moje serce zawsze wybierało śmiertelnika. 
- Chodziłaś z demonem?
- Ray, kiedy indziej porozmawiamy o moich byłych, okey? W przeciwieństwie do ludzkich kobiet, ja się nie bulwersuję o takie rzeczy.
- Nie chcę byś przeze mnie cierpiała - uparł się.
- Pogódź się z tym, że będę - wymamrotałam. - Kocham cię.
Spojrzał mi w oczy po raz pierwszy od dłuższego czasu. To było w ułamku sekundy; Ujął moją twarz w dłonie. Pocałował mnie. 
- Nie uczysz się na błędach? - nie odrywał ust od moich warg.
-Nigdy. Jeśli chodzi o miłość do śmiertelników...
Poczułam jego język w ustach.
- Chodź na górę - powiedział. - Nie będziesz tu spać.
Kiwnęłam głową.


***

Obudziłam się. Było ciemno. Podniosłam się na łokciach i zauważyłam patrzącego na mnie Ray'a.
- Jak długo spałam?
- Kwadrans - odparł i podniósł się do pozycji siedzącej. Oparł się plecami o ścianę za poduszkami. Objęłam go, również się podnosząc.
- Zmieniłam zdanie - szepnęłam. - Pragnę byś był nieśmiertelny.
- Chcesz bym był demonem czy wampirem?
- To zależy już od ciebie, kim chciałbyś być - wtuliłam się w jego nagą klatkę piersiową. - Nie musisz teraz decydow...- ziewnęłam cicho i zasnęłam.

Ray?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz