Zamknęłam za nami drzwi. Dwa Gnomy przybiegły i przytuliły mnie. Dosięgały mi do połowy łydki. Nie mogłam przez nie zrobić kroku na przód. Przybiegł trzeci gnom, a widząc, że nie ma trzeciej nogi [ zazwyczaj, kiedy jestem z przyjaciółmi - jeden gnom przytula się na przywitanie do mnie, drugi do Nanami, a trzeci do Adriana].
Uklękłam, a trzy gnomy wskoczyły mi w ramiona.
- Panienko Lucy! Długo was nie było...
- Która godzina? - zapytałam.
- Za godzinę północ - odpowiedziały chórkiem.
Przytuliłam je mocniej. Oswojone gnomy są uczuciowe jak małe dzieci i tęsknią jak wierne psy.
Odkleiły się ode mnie.
- Mamy zrobić panience i panienki chłopaka gorące mleko? - zapytał Droy.
- Tak. Dajcie ognikom, by przyniosły nam na górę - powiedziałam.
- A możemy też sobie zrobić? - zapytał drugi gnom.
Uśmiechnęłam się do niego i poczochrałam jego złote loczki.
- Oczywiście - odparłam.
Wraz z Ray'em poszłam do łazienki na pietrze. Kabina prysznicowa była zdecydowanie większa niż w hotelu. Mogła pomieścić trzy osoby.
Myliśmy się w przyjemnie gorącej wodzie. Zauważyłam, że Ray zasypia na stojąco. Uśmiechnęłam się i przekręciłam gałkę od regulacji wody, a z sufitu trysnęła zimna woda. Ray od razu się obudził.
- Lucy - spojrzałam na mnie z pod byka.
Przekręciłam gałkę, by znów była ciepła woda.
- Tak? - zapytałam niewinnie. - Ukarzesz mnie? - przygryzłam wargę.
- Może... gdybym nie był, aż tak zmęczony - ziewnął.
W szlafrokach poszliśmy do mojego pokoju. Na szafce nocnej były dwa kubki mleka.
- Te gnomy muszą strasznie tęsknić, kiedy nikogo tu nie ma - powiedział Ray ubierajac piżamę.
- Zawsze w niedziele z Nanami i Adrianem tu przyjeżdżałam... raz zamontowaliśmy kamerę... gnomy następnego dnia po naszym wyjeździe chodziły po domy przybite i smutne, ale następnego dnia humorki im wróciły. grały w gry planszowe i gry wideo, karty, ślizgały się ze schodów na plastikowych krążkach... oglądały też seriale... mmm... nie nudzą się... a ogniki tym bardziej... muszą po nich sprzątać - mówiłam wciągając tym razem szare spodenki i podkoszulek w tym samym kolorze.
Usiadłam obok, sączącego mleko, Ray'a. Ja, nie miałam ochoty się napić.
Ray?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz