-Już więcej nie zaprowadzę się do świątyni - powiedziałam, siedząc po środku łóżka, a na mojej twarzy odmalowane było zmartwienie.
Ray usiadł na skraju i przetarł twarz rękoma.
- Połóż się - powiedziałam. - Jest dopiero druga w nocy.
- Wątpię czy zasnę.
Położył się, ale po chwili podniósł górną część swojego ciała.
- Lucy?
- Tak?
- Będziesz tu?
- Cały czas - przytuliłam go od boku, opierając jego głowę o moją klatkę piersiową.
- Z aniołów i demonów tylko shinigami mają serce? - zapytał, mając zamknięte oczy.
- Serce, które żyje - poprawiłam go, gładząc jego złote włosy.
Odetchnął głębiej i otworzył oczy.
- Bicie twojego serca jest kojące - szepnął i zasnął, zamknąwszy oczy.
Oparłam jego głowę o poduszkę i przykryłam jego ciało kołdrą. Postanowiłam nie spać tej nocy i czuwać przy Ray'u, gdyby znów się obudził przez koszmary.
Ray?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz