niedziela, 21 czerwca 2015

Od Lucifery CD Ray

- Ray... Ray... Ray... - mamrotałam w poduszkę, a wydawało mi się, że go wołam.
- Tak, Lucy? - odpowiedział mi w końcu męski głos.
- Come back and love me! - wymamrotałam.
Wydawało mi się, że na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Próbowałam wyczuć prawą ręką gdzie jest, na oślep. 
- Lucy, jestem po twojej lewej - westchnął.
Podniosłam się na łokciu i przetarłam oczy, pozbywając się ropki z rzęs, która sklejała mi zaspane oczy.
- Kocham cię - zamruczałam kładąc się na nim.
- Dlatego uznałaś mnie za materac? - zapytał.
Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. Wyciągnęłam szyję i złączyłam nasze usta w powolnym, porannym pocałunku, kiedy do pokoju wszedł lokaj i niewzruszony postawił na szafce nocnej śniadanie, Skłonił się i wyszedł.
- Zjedz, a ja pójdę się odświeżyć.

Ray?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz