- Samolot o piętnastej - poinformował mnie Mirron.
- Okey. Gdzie Ray? - popijając kawę.
- Droy po niego poszedł.
Kiwnęłam głową i w tedy wszedł Ray. Wstałam odkładając pusty kubek.
- Skarbie - szepnęłam obejmując go.
- Witaj - cmoknął mnie w czoło.
- Oooo - zachwyciły się gnomy.
Spojrzałam na nie i uśmiechnęłam się. Skradłam Ray'owi całusa z ust.
- Jedz szybko, mamy samolot o piętnastej...
- Dziś?
- Jo - uśmiechnęłam się. - Jutro są urodziny Nanami - pomiziałam jego włosy.
Gnomy poszły u mnie posprzątać, spakować nas i znieść bagaże.
Ray usiadł przy stole. Zaczął skubać swoją kanapkę, a ja wzięłam wafla ryżowego i zaczęłam go chrupać.
- Wyglądasz jak króliczek - stwierdził.
- Czemu?
- Masz białą bluzę i chrupiesz wafla...
- Jestem równie urocza jak króliczek?
- Nawet bardziej.
Odłożyłam wafla, nachyliłam się nad stołem i pocałowałam Ray'a
Ray?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz