niedziela, 21 czerwca 2015

Od Lucifery CD Ray

Osiłek stojący przed drzwiami klubu mierzył ludzi za bramką morderczym spojrzeniem. Znudzeni ludzie odchodzili, a inni zajmowali ich miejsca.
- Dostaniemy się tam? - zapytał Ray.
- Ma nas na liście - odparłam. - No i mnie wpuszczają do każdego klubu.
- W to nie wątpię - westchnął. - Czemu wpuszcza niektórych, a innych nie? - zapytał Ray, kiedy podchodziliśmy.
- Pewnie Nanami zapłaciła mu, by wpuszczał jedynie przystojnych nie-ludzi i atrakcyjne ludzkie kobiety - odparłam.
Osiłek nawet nie pytał mnie o nazwisko. 
- Baw się dobrze, Blackrose - powiedział, kiedy z Ray'em przechodziliśmy przez drzwi.
- Dzięki, Gregory - zawołałam do niego.
Poczułam ciepło, a w mojej klatce piersiowej zadudniła muzyka. Posłałam Ray'owi uśmiech, który odwzajemnił nieco słabiej.
- Lucyyy - zawołała, idąca w nasza stronę niebiesko włosa piękność.
- Nanami - przytuliłam przyjaciółkę.
- Kiedy ostatnim razem cię widziałam miałaś kaca - powiedziała. - Ale dziś wyglądasz wspaniale.
- Dziękuję. Czuję się równie wspaniale, ale ty pewnie jeszcze lepiej.
- Ach.... tysiąc sześćset trzydzieści dwa lata na karku - zaśmiała się. - Tylko o trzy lata młodsza od ciebie jestem.
- Już się nie chwal - zaśmiałam się wraz z nią.
Nanami spojrzała na Ray'a.
- Na Śmierć! Ależ on przystojny - powiedziała do mnie.
- Moje oczko w głowie - odparłam, a Ray jakby nieco się zaczerwienił.
Poszliśmy za Nanami, doprowadziła nas do osób, które wymieniłam Ray'owi. W okrągłej wnęce, pod ścianami stałe przyczepione do ściany kanapy, a raczej jedna, wielka zgęta w łuk, mogąca pomieścić dziesięć osób czerwona sofa. Adrian mimo wszystko i tak wolał siedzieć na stole. 
- Moje oczy szukają piękna i kogo widzą? - zapytał Adrian. - Oczywiście Lucy ze swoim super słodziaśnym chłoptasiem!
- Zachowuj się - mruknęła Nanami.
- Meow - miauknął.
Przewróciłam oczami i usiadłam obok Dragona, Ray obok mnie. Nanami i Adrian poszli po jakiś alkohol, a Yui wdała się w rozmowę z resztą płci męskiej.
- Nie sądziłem, że jeszcze kiedykolwiek zaszczycisz mnie wizytą, nawet jeśli chodziło o twojego chłoptasia - powiedział.
Zrozumiałam o co mu chodzi. O wizytę, która mu złożyłam, będąc jeszcze w Japonii...
- Wciąż się tym podniecasz? - zapytałam.
- Zakończyliśmy nasz związek, dość brutalnie z twojej strony. A po trzech stuleciach, kiedy w ogóle nie mieliśmy kontaktu, przychodzisz do mnie z pytaniem, czy przemienił bym tego blondyna w demona. A teraz obok mnie siadasz.
- Do czego zmierzasz?
- Namyślił się?
- Dałam mu czas i wybór. Wampir czy demon, jeszcze nie uzyskałam odpowiedzi.
Nanami postawiła przede mną kolorowy trunek, trzymając w dłoni drugi taki sam i popijając ze słomki.
- Co to?
- Nie wiem, ale jest świetne - odparła.
Wzięłam łyka i się skwasiłam.
- Za słodkie - syknęłam odstawiając na stolik.
Coś skapnęło mi na nos. Dotknęłam tego czegoś palcem i przyjrzałam się temu. Złota ciesz, bardzo powoli zaczęła mi spływać po palcu. 
- Narkotyk wróżek? - zaśmiałam się. - Nanami, czy ty chcesz nas wszystkich wychędożyć i zostawić nagich na ulicy? - zapytałam biorąc złotą ciecz na język.
- Nie... planowałam was zostawić wychędożonych w mojej sypialni przykutych do łóżka- zaśmiała się, a my z nią.
- Rok temu to zrobiła - mruknęła pod nosem Yui.
- Ale nie udało mi się złapać Lucy - powiedziała. - Cwaniara schowała się w kościele, no i prawie wzięła ślub Z Anubisem.
-Nic z tego nie pamiętam - westchnęłam.
- Ale zdjęcia to udokumentowały - uśmiechnął się Adrian. - No i krótkie filmiki.
Mruknęłam pod nosem przekleństwo.
- Lucyy nie fochaj się, przyniosę ci lepszy alkohol - powiedział Anubis.
- Ray mi zabrania picia alkoholu - zrobiłam smutną minkę. - Ale o wróżkowych narkotykach nie wspominał,
Ray spojrzał na mnie karcąco.
- Od wróżkowych nie da się uzależnić Ray - szepnęłam mu na ucho. - I nie są szkodliwe tak jak ludzkie. 
Westchnął.
- I tak mnie nie przekonasz - powiedział.
- Wiem, ale kilka kropel i tak wpadnie ci do ust - powiedziałam, a coś wybuchło po naszej lewej i po chwili spadł chwilowy deszcz złotych kropelek.
- To aby na pewno nie jest cukier? - zapytał Ray.
Uśmiechnęłam się pod nosem, bo pewnie coś mu wpadło do ust.
- Same endorfinki i cukry oraz wróżkowy pyłek - odparłam.
- Endorfinki?
- Endorfiny. Hormony wydzielane, kiedy jest się szczęśliwym lub zakochanym.


Ray?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz