sobota, 2 maja 2015

Od Lucifery CD Ray

Patrzyłam jak chłopak budzi się ze snu. Uśmiechnęłam się lekko w jego stronę.
- Za kilka minut będziemy musieli się zatrzymać - powiedziałam. - Po zachodzie lepiej nie robić hałasu.
- Hę? 
- Nieumarli mogą to usłyszeć. Oni nie lubią Shinigami'ch, więc Alex rysuje krąg wokół nas. Ochronny.
- Aha...
- Głodny? - zapytałam.
- Trochę - odparł.
Podałam mu kawał suszonego mięsa.
Wziął go i powąchał.
- Trochę słony - powiedziałam.
- Już jadłaś - domyślił się.
- Tak - odparłam. - Położę się już. Jeśli ci to nie przeszkadza, będę niedaleko ciebie...- położyłam się pół metra od niego.
Spojrzał na mnie żyjąc mięso.
- Tylko się do mnie nie dobieraj- uśmiechnęłam się delikatnie i próbowałam zasnąć. Po kilku minutach dotarło do mnie, że mam bezsenność. No trudno, najwyżej tylko sobie po leże.
Po trzech godzinach usłyszałam szmer obok mnie. Otworzyłam oko. Ray nie spał. Siedział blady patrząc na coś.
Usiadłam.
- Lucy... - szepnął.
Spojrzałam na cień niedaleko nas. Po chwili księżyc wychodzący zza chmur ukazał nam rozkładające się zwłoki, które próbowały przedrzeć się przez lśniącą barierę.
- Postaraj się spać dalej. Bariera jest na tyle silna, że go nie przepuści - szepnęłam.
- Nie zasnę, wiedząc, że ta maszkara...
- Jest dziesięć metrów dalej... - dokończyłam.
Kiwnął głowa.
- Nie myśl o tym - powiedziałam. - Znajdź silniejszą myśl.
- Nie mogę - odszepnął.
Dotknęłam jego policzka.
- Pomogę ci - szepnęłam przybliżając swoją twarz do jego głowy.
Jego serce przyspieszyło. 
Dałam mu z główki. Najwyżej jutro na czole będzie miał siniaka. Zemdlał. 
- Dobranoc, mój mały skarbie - musnęłam wargami jego czoło i opadłam na swoje miejsce. 

< Ray? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz