niedziela, 26 kwietnia 2015

Od Raya CD Lucifera

Obudziłem się wcześnie, dopiero zaczęło świtać. Poczułem lekki ciężar na swoim boku, spojrzałem w to miejsce. Okazało się, że ktoś się do mnie przytulił, a na dodatek mieliśmy splecione dłonie. Chciałem ostrożnie wstać by nie obudzić dziewczyny, ale nie istniała taka możliwość. Leżałem z niewyjaśnionymi wyrzutami sumienia. W głowie przemykały mi różne myśli: To jest nie właściwe. Nie może to tak zostać. Jeszcze ona będzie musiała za ciebie zapłacić wysoką karę...
I mógłbym jeszcze wymieniać. Poddałem się, leżałem tak bez celu. Po półgodzinie przestało mi to przeszkadzać. Poprawiłem delikatnie swoją pozycję, przeczuwałem, że po przebudzeniu Lucifery dostanę od niej w twarz. Przykryłem się szczelnie kocem, uniemożliwiając dotarciu do mojego ciała zimnego, wilgotnego powietrza. Oczekiwałem pobudki dziewczyn, albo zmienienia jej pozycji. Z nudów zacząłem liczyć drzewa, a później próbowałem zasnąć, lecz wyszło to z kiepskim efektem. Poczułem jak ręka Lucy wbija się mocniej w mój brzuch, mimo wszystko nie bolało mnie to. Lucifera zmieniła pozycję umożliwiając mi wyślizgnięcie się. Nie wykorzystałem tego. Poczułem jednak ulgę w oddychaniu i w myśleniu, ale jednak coś psuło moje samopoczucie. Brak czegoś, ponownie nie wiedziałem o co chodzi, upewniło mnie to w tym, że jestem głupi. Ziewnąłem dosyć głośno, zacząłem sprawdzać czy się obudziła. Całe szczęście nie, odetchnąłem z ulgą. Zmieniłem pozycję na wygodniejszą i czekałem na aż Lucifera się obudzi...


< Lucifero? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz