czwartek, 23 kwietnia 2015

Od Raya CD Lucifera

Rodzice kazali nakarmić koty, nie były nasze, ale codziennie przychodziły. Mimo tego, że nikogo nie było w okolicy czułem się obserwowany. Rozglądałem się co chwilę podenerwowany. Zwierzęta co jakiś czas ocierały się o moją łydkę. Spostrzegłem białą ciężarówkę, która nadjeżdżała z daleka. Nie przejąłem się tym szczególnie. Nagle nie wiadomo skąd wbiegła na mnie dziewczyna. Poleciałem na ziemię, popchnięty całym jej ciężarem. Dziewczyna leżała chwilę na mnie, przyglądając się mi. Miała ciekawy wygląd, najbardziej przykuwały uwagę jej włosy, miały naprawdę nie typowy kolor. Chwilę zostaliśmy w tej pozycji, nadal byłem zdziwiony, nie wiedziałem skąd się wzięła. Oznajmiła:
- Jestem shinigami, jedną z bogów śmierci. Właśnie cię uratowałam, Ray.- Coś mówiła mi ta nazwa, pewnie przeczytałem ją w jakieś książce, albo usłyszałem od jakiegoś podróżnika. Powiedziałem:
- Shinigami? Zbierasz dusze 
- Jestem Lucifera - Wstała i podała swoją miękką dłoń. Dodała kiedy zauważyła, że chcę się rozejrzeć - Nie patrz na lewo, są tam rozgnieceni ludzie.- Mimo ostrzeżeń dziewczyny spojrzałem w lewo, po raz pierwszy w życiu widziałem zmiażdżone ciała, ale się nie zbyt przejąłem. Oczywiście gościła odrobina obrzydzenia i litości nad nieszczęśnikami, ale nie rozpacz. Odpowiedziałem na przedstawienie się Lucifery:
- Miło mi poznać. Jestem...- Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że ona zna moje imię. - Skąd znasz moje imię?... Aaa już wiem, wybacz, jestem dzisiaj trochę rozkojarzony... Powinienem ci jakoś podziękować za uratowanie życia, ale nie wiem co mógłbym dla ciebie zrobić, albo co ci dać... 


< Lucifero jakiś pomysł? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz