Byłam w lekkim szoku.
Położyłam się na wielkim łożu, na samym skraju, by on też miał po drugiej stronie miejsce. Kiedy on poszedł za parawan, westchnęłam cicho.
Nie przykryłam się leżąc z głową na poduszce. Moją głowę zaprzątało wiele myśli. Dopiero teraz zaczęłam się tak naprawdę zastanawiać, dlaczego go uratowałam...
Zasnęłam mając przeczucie, że i tej nocy będę miała koszmary. Usłyszałam jeszcze jak Ray wychodzi zza parawanu, mój kącik ust drgnął lekko do góry i całkowicie oddałam się snu.
< Ray? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz