Nie przejąłem się zbytnio "pomyłką" mężczyzny. Mało mnie on interesował, jednak gdy usłyszałem kobiece śmiechy momentalnie podniosłem się do siadu. Obserwowałem dłuższą chwilę dwie, młode, a przede wszystkim nagie dziewczyny. W którymś momencie zorientowałem się, że staruszek również się im przygląda.
-Nie masz nawet co marzyć- zaśmiałem się- Nie twoje liga.
-Na pewno mam większe szanse niż ty- uśmiechnął się wrednie.
Chwilę tak ze sobą rozmawialiśmy. Nasza wymiana zdań musiała zainteresować dziewczęta, bo dopiero one przerwały naszą konwersację podchodząc do nas. Brunetka o dość obfitych kształtach stanęła przed staruszkiem, a jasnowłosa dziewczyna o zadziwiającej, dziecięcej urodzie usiadła obok mnie.
-Ależ chłopcy. Nie musicie się przecież kłócić. Zarówno ja, jak i moja siostra chętnie poznamy was obydwu- powiedziała czarnowłosa uśmiechając się, ukazując przy tym białe zęby- Może pokąpiecie się z nami?
Mnie i staruszkowi niezbyt podobał się ten pomysł, jednak dziewczyny nalegały. Siostry wróciły do wody i z niej próbowały przekonać nas do wejścia do wody. Staliśmy na brzegu i tłumaczyliśmy się tym, że dosłownie moment temu skończyliśmy kąpiel. W końcu staruszek uległ dziewczynom, jednak ja miałem wejść pierwszy. Podczas stwierdzania tego, mężczyzna klepnął mnie w plecy z taką siłą, że aż wpadłem do wody z głośnym pluskiem. Po chwili siedziałem w wodzie z wielkim ogonem. Blondynka najwidoczniej się wystraszyła, bo prędko wyszła z wody i odeszła na znaczną odległość. Drugiej z sióstr spodobała się moja przemiana. Zaczęła wypytywać o to, jak to jest być syrenką... Staruszek miał z tego i z tłumaczenia, że nie jestem syrenką niezły ubaw. W międzyczasie zdążyłem wyczołgać się na brzeg i wyschnąć. Ponownie nałożyłem na siebie "pożyczone" wcześniej ubrania. Niedługo cieszyliśmy się spokojem. Po zaledwie pięciu minutach pojawiło się kilku chłopaków, którzy zaczęli na mnie wrzeszczeć, że ukradłem im ubrania. Ich wrzaski spłoszyły nasze towarzyszki. Zacząłem robić sobie żarty z całej tej sytuacji, jednak im się to najwidoczniej nie spodobało, bo kilku z nich zaczęło iść w moją stronę. Szybko schowałem się za plecami staruszka i przytuliłem się do niego.
-Staruszku! Zrób coś z nimi! Broń swoją syrenkę!- zażartowałem.
<Zevran? Obronisz syrenkę?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz