Wyszedłem ze swojego białego mieszkania wraz z Killym (czyt.Kili). Na ramieniu wisiała torba z jedzeniem na piknik, który jak zwykle spędzę sam na sam z kotem. Westchnąłem głośno i ruszyłem tą samą drogą co zwykle. Często rozmyślałem czy nie złożyć oferty w jakimś klubie samotnych dusz, albo zgłosić się do swatki, choć wyszłoby coś innego niż zamierzałem, jednak nie przeszkadzało mi to. Czułem jak Killy grzebie w torbie, poszukując kanapki z tuńczykiem. Otworzyłem torbę i powiedziałem z udawanym wyrzutem:
- Kill, nie ładnie tak grzebać w poszukiwaniu tuńczyka, zwłaszcza bez mojej zgody.
Spojrzał na mnie swoimi wielkimi oczyma i zamrugał wolno. Ja odwzajemniłem to. Po dłuższym czasie znalazłem się na swoim ulubionym miejscu w mieście - puste pole, na oddalonym od miasta wzgórzu. Całe szczęście niebo było zachmurzone i wyglądało jakby zbierało się na deszcz, miałem nadzieję, że tylko na deszcz. Położyłem na trawie mały koc i usiadłem na nim, otworzyłem swój pakunek wraz ze swoim towarzyszem. Rozciągnął się, wbijając delikatnie pazurki w ziemię. Zwinął się w kłębek na kocyku i zaczął mruczeć. Pogładziłem go delikatnie i zabrałem się za kanapkę. Cieszyłem się, że pomimo, że jestem wampirem czuję smak pożywienia, nie potrafię sobie wyobrazić jak to by żyć na miejscu innego wampira, który nie czuje smaku. Wgryzłem się w kanapkę i po chwili już jej nie było. Siedziałem długo i miałem zamknięte oczy. Wstałem i przeszedłem kilka kroków gdy zdałem sobie sprawę, że kotowaty znowu gdzieś pognał. Zacząłem go nawoływać, ale nie przychodził. Poszedłem na poszukiwania Killiego. Po około dziesięciu minutach chodzenia w prawo, w lewo i w kółko w końcu go znalazłem, lecz nie był sam. Łasił się do czarnowłosej dziewczyny o bardzo interesującym wyglądzie. Zawołałem:
- Killi chodź do mnie. Nie zawracaj głowy tej dziewczynie. - Kot jednak nie zamierzał do mnie przyjść. Westchnąłem zrezygnowany i podszedłem do niego. Wziąłem go na ręce i szepnąłem do niego - Znowu tak robisz? Jeszcze pomyślę, że ty lubisz wszystkich, a ja nie jestem nikim ważnym dla ciebie.
Po chwili ciszy powiedziałem do niej:
- Wybacz mi. Nie przedstawiłem się. Jestem Sky, a to Killy, tudzież Gomi, jeśli mnie zdenerwuje...
< Viveren? Najlepiej obarczyć kota xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz