-Ty serio jesteś dziwna...- mruknąłem, wynudzając się obok dziewczyny.
Ta spojrzała na mnie nieobecnym wzrokiem, i dopiero po chwili odskoczyła z piskiem. Podpłynąłem bliżej niej, zanurzając się nieco.
-Wiesz... wprawdzie nie znamy się dobrze, a ja nawet cię nie lubię, ale możesz mi powiedzieć co cię trapi. Możesz nie uwierzyć, ale jestem dobrym słuchaczem- powiedziałem całkiem poważnie i do połowy zanurzyłem głowę.
Alex bez chwili wahania złapała mnie, zadziwiająco mocno, za włosy i podniosła do góry.
-Co ty tu do cholerny robisz zboczeńcu?!- wrzasnęła i nie czekając na odpowiedź wyrzuciła mnie na brzeg.
Nie był to jakiś zwykły rzut. Po drodze zaliczyłem kilka drzew, które teraz nie były w najlepszym stanie.
-Ta dziewczyna to prawdziwy potwór...- mruknąłem, łapiąc się za głowę.
-Kogo nazywasz potworem?- przede mną rozległ się wściekły głos.
Dziewczyna stała z pochodnią, niestety już ubrana. Dało się wyczuć wokół niej morderczą aurę. Przełknąłem z trudem ślinę.
-A-Alex.... proszę, uspokój się...- powiedziałem drżącym głosem.
Dziewczyna w odpowiedzi zaczęła się do mnie zbliżać. Wiedziałem, że moją jedyną szansą na przeżycie jest ucieczka. Już po chwili pełzałem z zawrotną prędkością po trawie, a za mną biegała rozwścieczona Alex. Kilka razy przebiegaliśmy koło Zevrana, który udawał, że nas nie widzi.
-Zevran! Zrób coś! To kompletna wariatka!
<Zev? Alex?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz