- Ja ciebie też... - Pogładziłem ją po plecach i dodałem - Jeśli coś by ciebie gnębiło to możesz mi powiedzieć...- Po chwili przerwy dodałem- Wychodzę, kupić ci coś?
Dziewczyna odmówiła gestem głowy, a ja ruszyłem w stronę drzwi. Poszedłem do sklepu i zrobiłem zakupy, bo w lodówce zaczęło świecić pustkami...
***
- Pójdę się zdrzemnąć, wiem, że jest wcześnie, ale jestem zmęczony. To dobranoc.
Ruszyłem mozolnie do łazienki, szurając stopami po podłodze. Wziąłem szybki prysznic i ruszyłem do sypialni, przebrałem się i walnąłem na łóżko. W głowie rozbrzmiewały mi słowa Ryana. Nigdy nie myślałem by mieć dzieci, zwłaszcza, że jestem wampirem. Nie chciałem przenieść swojego przekleństwa na nikogo innego. Wtuliłem się do kołdry i po chwili zasnąłem...
***
Obudziłem się w środku nocy, rozejrzałem się po ciemnym pokoju. Przymknąłem oczy, jednak jakoś nie miałem ochoty spać. Po pewnym czasie poczułem na ramieniu czyjąś dłoń. Odchyliłem się i spojrzałem na tamtą osobę. Była nią Viv. Zapytałem zaspanym tonem:
- Co, co się dzieje?... Masz świerszcza w pokoju?
Uśmiechnąłem się lekko...
< Viveren? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz