wtorek, 28 października 2014

NOWA POSTAĆ






IMIĘ I NAZWISKO: Keayla Morðingi
PSEUDONIM: Śmierć,  kameleon
PŁEĆ:  Kobieta
WIEK:  156 lat
POCHODZENIE: Kayla pochodzi z wysokich gór na północy, dokładna lokalizacja jest tajna i jesli ją poznałeś prawdopodobne już nie żyjesz....
CHARAKTER: Niezbyt towarzyska, wieczne poważna i skryta. Cały czas obserwuje.
WYGLĄD:  Średniego wzrostu, szczupła osóbka. Jej włosy  pod wpływem uczuć zmieniają kolor i długość.
MOTTO:  "Obserwuj i czuwaj. Nawet ty możesz stać się demonem nocy."
SYMPATIA: brak
NAŁÓG: papierosy
HOBBY/ZAINTERESOWANIA: Gra na skrzypcach, studiowanie starych ksiąg, szkolenie się w zawodzie.
UMIEJĘTNOŚCI:  Bogowie nie obdarowali jej magicznymi zdolnościami ale pod wpływem przemian i eliksirów opanowała w niewielkim stopniu sztuki magiczne. Jest szybka i zwinna, dobrze potrafi przeczuwać ruchy wroga. Jest telekinetą i medium. 
BROŃ:  Drobne czary, łuk i miecze, czasem sztylet.
RODZINA: Nie ma.
MIEJSCE ZAMIESZKANIA:  Podróżuje za pracą
HISTORIA: Wychowywała się na jednej z ulic w olbrzymiego miasta. Tam liczyły się umiejętności, ci słabsi musieli być posłuszni silniejszym. Hierarchia była bardzo wygórowana i wszyscy o tym wiedzieli. Keayla bardzo się wyróżniała i kiedy skończyła 8 lat przyszło jej za to zapłacić.  Ludzie w czarnych strojach zabrali ją i kilka innych dzieci i wywieźli w góry, do starej warowni. Tam poddawano ich próbą i testom . Keayla często widziała jak jej rówieśnicy giną po nieudanej próbie.  W końcu została ich mała garstka. Wybrani ćwiczyli przez następne 11 lat.  Po treningu Keayla była gotowa, ruszyła zabijać i tępić potwory nękające ludzi. 
AUTOR: najada

sobota, 25 października 2014

Od Darkness Cd Zevran

Dzień minął na spokojnie, czego nie można powiedzieć o nocy. Pewien stwór postanowił zakłócić spokój miasta, uporałam się z nim, a do domu wróciłam z rozdartym udem, kilka zaklęć i napar, z rany zrobiła się blizna, która zmalała i stała się prawi niewidoczna. Tydzień później to samo, ale z demonem, potem przez miesiąc do Halloween spokój. Przed zachodem słońca zeszłam do podziemi pilnować bramy, która równo o północy otworzyła się, a ja i Nephilim nie dopuszczaliśmy ich do przejścia na ziemię, dziesięciu demonom udało się przejść, resztę zatrzymaliśmy, a o wschodzie zamknęliśmy bramę, Nephilim rozeszli się na ziemię, a ja oparłam się plecami o fragment wielkiej bramy. Demony sobie odpuściły próbę wydostania się i poszły w swoje strony w głębsze odmęty piekła, a ja zostałam tam, siedząc na ziemi oparta o bramę.

Zevranie? Jak ci minął miesiąc?

niedziela, 19 października 2014

Od Zevrana CD Darkness

Słońce  wyłaniało się z za horyzontu kiedy wstałem z łóżka.  Otworzyłem okno i wciągnąłem do płuc zapach deszczu. Widać padał jeszcze nad ranem.  Zamknąłem oczy i jeszcze przez chwile rozkoszowałem się świeżym powietrzem a potem ruszyłem do łazienki.  Wszedłem na zimne kafelki. Pomieszczenie było dość duże. Ściany wyłożone kremowymi kaflami komponowały się z czarnymi szafkami. Minąłem półokrągła wannę i podszedłem do prysznica. Był wysoki i przeszkolony, wyłożony czarnymi małymi kafelkami.  Odkręciłem kurek z wodą. Zdjąłem ubranie i wszedłem pod ciepły strumień.


                                                                        ***

Podszedłem do szafy na ubrania. Teraz wisiał tam tylko jeden wieszak. Zdjąłem z niego czarną koszule i jeansowe spodnie. Ubrałem się i poszedłem do kuchni coś przegryźć.  Na blacie zobaczyłem kilka paczuszek. Uśmiechnąłem się, pewnie pani Swan przygotowała mi coś na drogę. 
 Zrobiłem sobie kilka kanapek i  usiadłem za stołem żeby je zjeść.
 Myślałem o czekającej mnie podróży.   Wyjeżdżałem do Francji, ale nie do Paryża a do małego miasteczka na południu. Uśmiechnąłem się na myśl o wspaniałym krajobrazie i...... pięknych Francuzkach. Nie chętnie odgoniłem od siebie przyjemne myśli i posprzątałem po zjedzonym posiłku. Wziąłem pakunki z blatu i wyszedłem przed dom. Czekał tam już samochód. Kiedy zamykałem bramkę zobaczyłem kartkę przyczepioną do niej. Przeczytałem napis i zapragnąłem jak najszybciej wyjechać z miasta. Sprawdziłem czy wszystkie bagaże są w bagażniku, a jedzenie położyłem na tylnym siedzeniu i wsiadłem do auta. Pojechałem

<Darkness>

Od Darkness Cd Zevran

Za bramką dostałam nagłego, ale krótkiego bólu głowy. Wróciły jakieś dziwne wspomnienia... Nie... nie chciałam w to wierzyć, a jednak...
Puściłam się biegiem do domu, chciałam się tam znaleźć jak najszybciej, gdy dotarłam pod furtkę zatrzymałam się. Z wahaniem weszłam i od razu udałam się do sypialni, przebrałam się w podkoszulek, na który zarzuciłam bluzę z kapturem i zapięłam ją do połowy, wciągnęłam spodnie, a następnie buty, a wszystko w kolorze czarnym. Przypięłam do pasa sztylet, a do buta włożyłam jeszcze jeden i wyszłam na miasto, idąc ciemnymi uliczkami. 
Nie wiem która była kiedy dotarłam znów pod bramę jego domu. Wpatrywałam się chwilę w ciemne okna budynku.
Wyczarowałam kartkę papieru i magią przykleiłam ją do bramki. Na kartce napisałam ,,Wybaczam Ci''. Wzmocniłam to jeszcze zaklęciem wodoodpornym i wróciłam do domu, a następnego dnia udałam się jak zwykle do pracy w klinice zwierzęcej.

Zevran?

sobota, 18 października 2014

Od Zevrana CD Darkness

- Nie mogę Ci powiedzieć.- spuściłem głowę.
- Chyba nie  jesteś...- zapytała z nutką niepewności
- Nie,- zapewniłem rozbawiony domysłami dziewczyny. - Nie chciałbym cię uradzić.
Wstałem i poprawiłem ubranie.  Czarna koszula była trochę po mięta, a pas spodni wysunięty z szlufki. Wziąłem głęboki oddech i popatrzyłem za okno. 
Mimo ciepłego dnia za oknem padał deszcz.

Za szybą odcinał się zarys drzewa rosnącego tuż przy budowli.  Popatrzyłam na Drakness.
Dziewczyna również poprawiła sukienkę i teraz przypatrywała się swoim dłonią złożonym na kolanach.
- Co się stało to się nie odstanie.- wyszeptałem cicho i odwróciłem się do niej. 
Patrzyła na mnie dużymi czarnymi oczami. Tak bardzo nie ludzkimi. 
- Powinnaś już iść.- powiedziałem głośniej.
- Czy coś....- zaczęła
- Idź już proszę...
- Dobrze.- widać było że jest urażona, wstała i wyszła z pokoju. 
Po chwili zobaczyłem jak idzie alejką do furtki. Zamknąłem oczy i wypowiedziałem formułę. 
Pamięć Drakness wróciła na miejsce. 
Może to pamiętać i tak rano mnie już tu nie będzie. Ważne że będzie znała prawdę.
Zniknę jak kiedyś i wrócę za kilkadziesiąt lat.
<Darkness?>

Od Darkness Cd Zevran

Ubrałam czerwoną suknię obłożoną czarną koronką. Była trochę wyzywająca, ale w miarę elegancka podkreślająca moje kobiece atuty.
Służący otworzył drzwi i zaprowadził mnie do salonu, gdzie stał Zevran.
-Hej - uśmiechnęłam się podchodząc do niego.
-Witaj Dark - na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu.
Rozmawialiśmy przy winie śmiejąc się co jakiś czas. 
-Muszę ci coś powiedzieć, ale nie tutaj - powiedział i poszliśmy do jego sypialni. Usiedliśmy na jego łóżku.
-Dark...
Przysunęłam się bliżej niego i pocałowałam go w usta, a on po chwili wahania odwzajemnił to. Objął mnie w tali i opadliśmy na łóżko cały czas w pocałunkach. Zacisnęłam palce dłoni na pasie od jego spodni, a on podwinął mi lekko sukienkę, ale zabrał ręce i przerwał pocałunki.
-Darkness, nie mogę - powiedział.
-Co? Czemu? - zapytałam cicho.

Zevran?

piątek, 17 października 2014

Od Crystal Cd Ifrys

- Ifrys - zamruczałam. Na ciele mężczyzny pojawiało się powoli futro, a paznokcie zamieniły się w pazury - Panuj nad sobą. - duszka przyniosła mi szklankę z naparem - Wypij. - poleciłam wilkowi, a on to zrobił i po chwili opadł na dywan wracając do w pełni ludzkiej postaci. Uklękłam przy nim głaszcząc go po czarnych włosach. 
- Dobranoc. - szepnęłam biorąc jego głowę na swoje kolana. 
Godzinę potem kilka duszków domowych przeniosło go do jego pokoju, a ja ruszyłam na miasto. Wróciłam przed wschodem słońca z porzuconym kociakiem, którym zajęły się duszki, a Mira zaakceptowała małego rudzielca. Zjadłam coś i położyłam się w moim pokoju na łóżku zrobionym w styl egipski. 
Z Ifrysem spotkałam się pod wieczór w salonie z moim nowym rudym towarzyszem. Mira wylegiwała się przed kominkiem. Usłyszałam przyśpieszone bicie serca wilkołaka siadając obok. 
- Dobrze ci się spało po naparze? - zapytałam.
- Przynajmniej się wyspałem. - odwrócił wzrok. 
Uśmiechnęłam się czując jak mały rudzielec ociera mi się o nogi. Wzięłam go na ręce.
- Zdążyłeś już zapewne go poznać. - powiedziałam - Chcesz wymyślić mu imię?

<Ifrys?>