- Nie przeszkadzają, sam lubię blizny, lecz od zawsze byłem wampirem. A co za tym idzie szybko się regenerowałem i nie było opcji bym miał jakieś blizny na bardzo widocznych miejscach...
Podrapałem się po tyle głowy, trochę zmieszany. Dawno nie brałem prysznica z inną dziewczyną, ale ostatni raz nie był z Max, tylko ze znajomą Joe'go. Wyciągnąłem rękę nad Viveren, chcąc wziąć żel do mycia, jednak ona złapała szybko za moją dłoń i pociągnęła w swoją stronę, przyglądając się czarnej bliźnie. Zapytała:
- Co to?
- Skutek nieudanej próby wyczarowania kuly ognia.
- Nie zwróciłam wcześniej na to uwagi...
- Starałem się to ukryć, dla maga to jest hańba. - Czarnowłosa przyłożyła palec do blizny i lekko nacisnęła, naprawdę delikatnie, ale moja blizna bolała. Zabrałem dłoń i sięgnąłem po żel...
***
Leżałem wraz z Viveren w łóżku, Viv miała głowę na moim brzuchu i robiła coś z moją dłonią. Zapytałem rozbawiony:
- Co robisz?
- Bawię się... - Przejechała lekko po bliźnie i zapytała - Boli?
- Tylko gdy się naciska na nią, lub dźga. A tak normalnie to łaskocze cały czas. -Nachyliłem się nad nią i złapałem za jej policzki i powiedziałem - Uśmiechnij się!
Pocałowałem ją w czoło i ponownie się położyłem, zacząłem się bawić jej włosami...
< Viveren? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz