sobota, 10 października 2015

Od Sky'a CD Viveren

Odparłem na początku z lekka obojętnie:
- Nie ma nic szczególnego... - Po chwili spojrzałem na nią i złapałem ją za brodę. Oznajmiłem, patrząc w jej oczy - Pilnuj się, okej? Nawet jeśli jesteś ze mną, gdziekolwiek ze mną, spacer, czy jak przebywamy w mieszkaniu. I jak jesteś sama, czy na treningu też się pilnuj. Mimo tego że będzie tam sporo osób silniejszych ode mnie, co raczej nie jest trudne... Obawiam się, że ktoś sobie nie odpuści ciebie... 
Pocałowałem ją, przyciągając do siebie za talię. Później wstałem i ruszyłem w stronę łazienki. Wziąłem chłodny prysznic i włączyłem odtwarzacz muzyki wbudowany do obudowy prysznica. Usłyszałem pukanie do drzwi, jednak zignorowałem je i podgłośniłem muzykę. Oparłem się o szklaną ściankę, a po chwili wyszedłem z impetem z kabiny. Ubrałem się szybko w ubranie po mieszkaniu i ruszyłem do sypialni. Usiadłem na brzegu łóżka i oparłem głowę o rękę. Poczułem dłoń Viveren na ramieniu, spojrzałem na nią i odtrąciłem jej kończynę. Zapytała zirytowana, patrząc lekko zszokowana:
- O co ci chodzi w tym momencie? 
Odwróciłem się i spojrzałem na nią, powiedziałem zdenerwowany:
- Uważam, że nam się nie uda. Moje wcześniejsze partnerki też dostały próbę w naszym związku. Żadna nie wywiązała się z tego! Żadna z nich mnie nie wybrała i nie liczę na to, że ty mnie wybierzesz...
Spojrzałem, po swoich słowach, zdziwiony na Viveren. W moich żyłach gotowała się resztka krwi. Wstałem, nie chcąc powiedzieć nic więcej i ruszyłem w stronę drzwi, lecz zrezygnowałem z wyjścia, nadal obawiając się o czarnowłosą. Usiadłem na barierce balkonu i zamknąłem oczy. Uchyliłem lekko oczy i spojrzałem na srebrzystą tarczę księżyca, który mozolnie zmierzał w kierunku pełni. Odetchnąłem kilka razy głęboko i zeskoczyłem na balkon. Ruszyłem do sypialni i powiedziałem: 
- Lepiej będzie jak będę spać w innym pokoju.- Zabrałem poduszkę oraz gruby koc w czaszki. Rzuciłem to wszystko na kanapę i położyłem się pod kocem. Praktycznie od razu brakowało mi Viveren u boku, ale nadal byłem rozgoryczony i zmartwiony... 



< Viveren? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz