Nie mogłem pozwolić by Vicky została z Lucy w przebieralni sam na sam. Niestety syrena wcisła się do samochodu i pojechała z nami. Chodziłem za dziewczynami lekko znudzony i tylko przytakiwałem głową. Po pewnym czasie zaszliśmy do sklepu z bielizną. Był praktycznie cały w odcieniach czerwonego. Dziewczyny przeglądały bieliznę, a ja z ulgą usiadłem na małym taborecie. Po chwili podeszła do mnie granatowo-włosa i szepnęła mi na ucho:
- Chciałabym zobaczyć ją w tym czerwonym komplecie na manekinie.
Pocałowała mnie w policzek i ruszyła do Shimigamiego. Patrzyłem bacznie na każdy jej ruch, by się nie zagalapowała. Przejechała, niby przypadkiem po plecach dziewczyny i wskazała na czerwony komplet na manekinie, o którym wcześniej mówiła. Wątpiłem by mówiła jej to co mi, syreny ogólnie były znane z tego, że lubią kłamać i nie mają z tym problemu. Podszedłem do Lucifery i zapytałem, obejmując ją w talii:
- O czym rozmawiacie?
< Lucifera? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz