Przytuliłem się do dziewczyny, kładąc swoją twarz na jej włosach. Później zmieniłem trochę pozycję i pogładziłem jej włosy. Ziewnąłem cicho i powiedziałem: - Zmęczyłem się dzisiaj. Dobranoc.
***
Obudziłem się rano, przed pobudką Viveren. Wstałem i podszedłem do okna, otworzyłem je, wpuszczając oświeżające powietrze, pachnące deszczem. Zaciągnąłem się powietrzem i przymknąłem oczy. Po chwili ruszyłem do kuchni przygotować śniadanie, tamtejszego dnia postanowiłem zrobić tosty z serem, szynką, lub z jednym i drugim. Mona nie miała tostera, więc byłem zmuszony zrobić je na patelni. Wziąłem kilka kromek i posmarowałem je masłem. Dopiero wtedy zdenerwowała mnie cisza. Włączyłem radio, a z głośników wydobyła się piosenka Iris, zespołu Goo Goo Dolls
Nałożyłem na chleb ser i szynkę. Nagrzałem patelnie i dałem trochę masła. Gdy masło przyjęło płynną konsystencję położyłem dwie kanapki na patelni. Postawiłem wodę na kawę i ruszyłem przewrócić chleb na drugą stronę. Później tak samo z pozostałymi kanapkami. Dałem wszystko do odpowiednich naczyń, a później postawiłem je na tacy. Zaniosłem to do sypialni, postawiłem tacę na stoliku nocnym i nachyliłem się nad Viv. Pogładziłem ją po włosach i pocałowałem w czoło. Czarnowłosa przeciągnęła się i po woli otworzyła oczy. Uśmiechnąłem się lekko i powiedziałem: - Dzień dobry kochanie. Przygotowałem śniadanie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz