Objęłam go od tyłu, kiedy jeszcze siedział na skraju łóżka.
Wtuliłam twarz w jego plecy.
- Co się tak tulisz? - zapytał, dostrzegłam uśmiech na jego twarzy, kiedy odwrócił głowę, by na mnie zerknąć.
- Miau - uśmiechnęłam się.
Wziął mnie na kolana bokiem, mimo, że siedział po turecku.
Poczochrał mi włosy.
- Ej - uśmiechnęłam się i przeczesałam włosy palcami.
Pociągnął mnie za ramiona tak, że opadliśmy na łóżko.
Nachyliłam się nad nim, ale on przekręcił nas, że byłam pod nim.
Teraz on nachylił się nade mna.
- Jak sprawuje się Yuu?
- Jest świetny, ale wolę twoją kuchnię - odparłam.
- Nie podlizuj się - zaśmiał się cicho.
Złączyłam z nim wargi i obróciłam nas tak, że znów byłam na górze.
Spojrzałam mu w oczy i po chwili mój język znalazł się w jego ustach.
Namiętny pocałunek przerwał Killy, drapiąc w drzwi i miaucząc.
Odkleiłam się od Sky'a i chciałam wstać, ale mi na to nie pozwolił.
- Leż - szepnął.
Podszedł do drzwi i wpuścił kota, który wskoczył mi na brzuch.
- Miau!
Westchnęłam.
- Tylko się całowaliśmy, kocie - mruknęłam. - Nie musisz przypominać o... Takich rzeczach...
Sky usiadł na łóżku.
- Śpiąca jestem - ziewnęłam i położyłam się.
- Śpiąca? - zdziwił się chłopak.
- Przez tą drzemkę obudził się we mnie wewnętrzny kot, leniuch...
Położył się obok mnie i objął mnie ramieniem.
- Leniuszek...
- Wojownikowi zabronisz? Nie wytrzymałbyś mojego treningu...
Uśmiechnął się.
- Oczywiście, że nie zabronię...
***
Obudziłam się około piętnastej. Sky spał. Wygramoliłam się z łóżka i poszłam do kuchni napić się wody.
Może dziś ja spróbuję coś ugotować?
W dwie godziny zrobiłam dziczyznę z warzywami. Degustując, stwierdziłam, że wyszło mi lepiej niż ojczymowi.
Ktoś objął mnie od tyłu.
- To ty umiesz gotować? - zapytał sennym głosem.
- Wiesz... Heh... Jak byłam mała to często pomagałam przybranym rodzicom, kiedy przyrządzali upolowaną zdobycz. Myślałam, że będziesz dłużej spał...
- Mmm. Obudził mnie ten zapach...
Nałożyłam nam do misek.
- Gdzie Max?
- Wyszła kwadrans temu - odparłam. - Mówiła, że za godzinkę wróci.
***
Wyszłam z pod prysznica, a potem w ręczniku z łazienki.Sky minął mnie w drzwiach.
W sypialni przebrałam się i usiadłam na łóżku, czekając na chłopaka.
Max zaglądnęła do środka.
- Czego chcesz? - zapytałam.
- Jesteście parą... Czemu nie bierzecie wspólnie prysznic?
- Hę? Po co pytasz o takie błahe rzeczy?
Uśmiechnęła się.
- Nie spałaś z nim, prawda? Mogę ci co nie co podpowiedzieć na ten temat... Widzę że jesteś bardzo młoda...
- Hyh... Mam jakieś dwadzieścia lat. Od ciebie młodszą jestem, ale... Nie musisz mi doradzać - uśmiechnęłam się wrednie - Jestem zdecydowanie bardziej doświadczona.
- Z iloma facetami spałaś?
- Przez cztery lata... Co tydzień...
- Boże... Chwila... Straciłaś dziewictwo w wieku szesnastu lat?
- Co cię to interesuje? Myślisz, że zdam ci raport?
Wyszła zdegustowana. Trochę z 'ilością' przesadziłam, ale co mi tam... Sky wie, że dotychczas miałam faceta tylko na jedną noc... Wie, że nabrałam złych nawyków przez cztery lata bycia w oddziale... Sky wie, ale dał mi szansę, której nie zmarnuję, bo go koch...
Sky wszedł do pokoju, co obudziło mnie z zamyślenia.
Wycierał mokre włosy ręcznikiem.
- Coś taka przybita?
Uśmiechnęłam się.
- Za długo bierzesz prysznic, stęskniłam się.
- Znowu się podlizujesz? - uśmiechnął się i będąc w samym ręczniku, usiadł obok mnie.
- Może najpierw się ubierzesz? Nawet ja nigdy nie spałam w ręczniku...
Zaśmiał się, krótko.
Nachylił się i pocałował mnie, a jego mokre włosy łaskotały mi twarz.
Odsunęłam się.
- Co jest?
- Łaskoczesz mnie włosami - odparłam. - Dziwne odczucie...
Powód tak naprawdę był inny: Zapragnęłam Sky'a, ale przyrzekłam sobie, że najpierw poczekam aż nasz związek umocni się nieco bardziej. Czyli jakieś dwa tygodnie. Do tego czas nie tknę go.
- No juz... ubierz się, golasku - posłałam mu uśmiech.
Sky?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz