piątek, 24 lipca 2015

Od Sky'a CD Viveren

Westchnąłem i od razu zabrałem się za sprzątanie. Przez ten czas zrobił się lekki bałagan. Włączyłem radio na najwyższy poziom głośności, po mieszkaniu rozeszła się piosenka Iris, zespołu Sleeping With Sirens. Za każdym zaskakuje mnie głos wokalisty. Po chwili zdałem sobie sprawę, że nie miałem wcześniej tego na składance, wzruszyłem tylko ramionami i zacząłem zamiatać podłogę w całym mieszkaniu. Później przetarłem blat w kuchni... 


***


Leżałem wykończony na kanapie, spojrzałem na ekran telefonu, było dwadzieścia po dwudziestej. Wstałem i ruszyłem po kartkę z numerem Viveren. Wybrałem odpowiedni numer i czekałem aż ktoś odbierze. Po dość długim czasie, gdy już miałem "odłożyć słuchawkę" ktoś odebrał. Zapytałem:
- Halo? To numer Viveren? 
- Tak. I co, będziesz? - Zapytał lekko przekształcony głos Viv. 
- Mogę przyjechać, tylko nie wiem co zrobić z kotami... Ale coś wykombinuję. No to trzymaj się i do zobaczenia... Kociaku...
Rozłączyłem się i poszedłem do łazienki. Wziąłem ciepły prysznic, jednocześnie zastanawiając się co zrobić ze swoimi kotowatymi. Nie mogłem zostawić ich na długo, z doświadczenia wiedziałem, że to się źle skończy. Oparłem ręce o ścianę, z której wystawał natrysk. Woda spadała na moją twarz gorącym strumieniem. Wyszedłem z kabiny i złapałem za ręcznik, wytarłem się tylko częściowo i obwiązany ręcznikiem ruszyłem do sypialni. Wziąłem swoją piżamę i przebrałem się. Koszulka delikatnie kleiła się do mojego ciała, ale nie obeszło mnie to. Włączyłem radio na cichym poziomie i spakowałem kilka rzeczy do torby na ramię. Położyłem się i praktycznie od razu zasnąłem. 


***


Wcześnie rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Wywlekłem się i otworzyłem drzwi. Wpuściłem go i poszedłem się umyć i ubrać. Wziąłem swój bagaż i ruszyłem za nim... 


***


Dojechaliśmy na miejsce, a ja ruszyłem do pokoju Viveren. Usiadłem na materacu, z torby wyciągnąłem dwa koty i postawiłem je na ziemi... 



< Viveren? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz