- Nie było aż tak źle, ja byłem po prostu zbyt nerwowy, bardziej niż zwykle... Pójdę zrobić coś słodkiego.
Wstałem i ruszyłem do kuchni. Postanowiłem zrobić ciasto czekoladowe. Wyciągnąłem potrzebne składniki i zabrałem się do pracy...
***
Gdy ciasto trochę się schłodziło ukroiłem kawałek dla Viveren. Ruszyłem dość wolnym krokiem do pokoju, w którym przebywała. Nacisnąłem klamkę i zajrzałam do środka. Podszedłem do łóżka i podałem jej talerz. Usiadłem na materacu i pogładziłem ją po ramieniu, pytając :
- Dobrze się czujesz?
< Viveren? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz