***
Obudziłem się rano, otworzyłem zaspane oczy i spojrzałem na zegar. Było za piętnaście ósma. Nachyliłem się nad Luciferą i powiedziałem, łagodnie nią poruszając:
- Lucy wstawaj.
Pogładziłem ją po policzku i wstałem. Ubrałem się wygodnie, podszedłem do łóżka i spojrzałem na dziewczynę. Właśnie się budziła, nachyliłem się i pocałowałem ją. Powiedziałem:
- Ja idę już do babci. Jeśli chcesz to przyjdź.
Uśmiechnąłem się i ruszyłem do kuchni. Zjadłem szybkie i syte śniadanie, a później zacząłem rozmawiać z babcią. Podczas gdy babcia przepytywała mnie z przykazań usłyszałem, że ktoś schodzi po schodach. Gdy skończyłem odpowiadać ujrzałem Luciferę. Babcia dała mi znowu notatnik i co chwilę kazała mi coś zapisać...
- Lucy wstawaj.
Pogładziłem ją po policzku i wstałem. Ubrałem się wygodnie, podszedłem do łóżka i spojrzałem na dziewczynę. Właśnie się budziła, nachyliłem się i pocałowałem ją. Powiedziałem:
- Ja idę już do babci. Jeśli chcesz to przyjdź.
Uśmiechnąłem się i ruszyłem do kuchni. Zjadłem szybkie i syte śniadanie, a później zacząłem rozmawiać z babcią. Podczas gdy babcia przepytywała mnie z przykazań usłyszałem, że ktoś schodzi po schodach. Gdy skończyłem odpowiadać ujrzałem Luciferę. Babcia dała mi znowu notatnik i co chwilę kazała mi coś zapisać...
***
Staliśmy nad jeziorem, tak jak mówiła dziewczyna moja babcia nie miała nic przeciwko. Tylko się zaśmiała, że dostanę większy wycisk. Tym razem walczyliśmy bambusowymi kijami, miało to jakoś poprawić mój refleks. Lucifera stała z boku i przyglądała się, tak powiedziała jej moja babcia. Oberwałem w szyję, następnie w bok, że aż się skuliłem. Spojrzałem na babcia i "lekko" zirytowany wstałem. Babcia zamierzała dźgnąć mnie w brzuch, lecz złapałem bambusowy pal i wyrwałem go z dłoni przeciwniczki. Nie zamierzałem się jakoś unosić z wygraną. Krążyliśmy w kółko, oczekując na atak drugiego. Gdy w końcu wyskoczyła na mnie, łopata zaczęła mnie boleć, później coraz bardziej. Odchyliłem się w tył i padłem kolanami na ziemię. Lunona podeszła do mnie bez pośpiechu, przykucnęła i powiedziała:
- Za dwa dni zniknie ten ból, ale będziesz miał więcej pracy. Dobra wracajmy do domu. - Wstała i podała mi ramię bym się oparł. Powiedziała do Lucifery - Złapał go po drugiej stronie, bo jedna opora mu nie wystarczy by wrócić do domu...
- Za dwa dni zniknie ten ból, ale będziesz miał więcej pracy. Dobra wracajmy do domu. - Wstała i podała mi ramię bym się oparł. Powiedziała do Lucifery - Złapał go po drugiej stronie, bo jedna opora mu nie wystarczy by wrócić do domu...
***
Leżałem na kanapie, patrząc na telewizor. Byłem za ciężki by mnie wnieść po schodach, więc muszę czekać aż wróci mój ojciec. Moja pozycja była strasznie nie wygodna, jednak nie mogłem leżeć na plecach, ponieważ strasznie piekły. Jakimś sposobem doczołagłem się do kuchni, oparłem się o framugę lodówki i wziąłem sok oraz coś do przegryzienia. Wróciłem bardziej chaotycznym sposobem. Położyłem się na boku i dalej wgapiałem się w ekran telewizora. Usłyszałem kroki za sobą, więc spojrzałem w tamtą stronę. Ujrzałem białowłosą, uśmiechnąłem się i pokazałem by usiadła na przeciwko mnie...
< Lucifera? >
< Lucifera? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz