Na moje nieszczęście byli za głośno, potem, kiedy Sky zaproponował wilkowi jedzenie - ucichło wszystko.
Kiedy się obudziłam miałam ochotę na coś słodkiego. Nie czułam już bólu, ale nie chciało mi się wstać. Tak jak mnie ostatnio uczono - koncentracja. Zmieniłam formę na czarny, błyszczący dym.
Przeleciałam pod drzwiami i dotarłam do salonu. Zmaterializowałam się na sofie, między Sky'em a wilkiem. Chwyciłam ciasteczko ze stolika i zaczęłam je cicho chrupać, siedząc po turecku.
Poczułam jak w jednej chwili na mnie spojrzeli. Zadrżałam z ciasteczkiem zjedzonym do połowy.
Sky?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz