- Nie. Planowałam to - westchnęłam.
- Tak?
- Jo - przytaknęłam.
- Głodna jesteś?
- Nie.
Przestąpiłam z nogi na nogę, licząc, że zauważy jak jestem ubrana.
- Czemu chodzisz w zbroi? - zapytał
,,Nareszcie'' - pomyślałam.
- Mam tylko chwilę, więc się sprężę - odchrząknęłam. - Jadę na pole bitwy ale jak wrócę liczę na smaczny obiad.
- Jesteś niesamowicie pewna siebie, skoro uważasz, że wrócisz.
Spojrzałam na niego jak na idiotę.
- Od pięciu lat nikt nie poległ z mojego oddziału, a nasze treningi nie przeżyłby zwykły wojownik.
- Okey, wierzę ci. A tak w ogóle to na serio musi ci smakować moja kuchnia.
- Eee... za dużo tłuszczu, ale tak jak mówiłam, jest boska w porównaniu do obozowego żarcia.
Sky?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz