- Może ty mnie nie znasz, ale ja o tobie słyszałam - powiedziałam. - Upadły aniołek. Ten, który sprzeciwił się Bogu, a twoja zazdrość odebrała ci łaskę. Kolejny pracownik mego drogiego braciszka.
- Już dawno nie słyszałem, by ktoś się wypowiadał o Lucyferze ,,brat'',a co dopiero ,,braciszek''.
- Jakbym miała go inaczej nazywać? Jest moim bratem. Troszczył się o mnie i o moją bliźniaczkę...
- Jedyne bliźniaczki w niebie... słyszałem o was, ale imion się nie dowiedziałem. Różnicie się tylko charakterem, prawda?
Zmierzyłam go kolejnym chłodnym spojrzeniem.
- Moja siostra jest moim przeciwieństwem - przyznałam. - Coś jeszcze chcesz wiedzieć?
- Chcesz iść ze mną na kawę? - zapytał ponownie.
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, ktoś objął mnie ramieniem.
- Wybacz Azazelu, ona jest zajęta - powiedział Michael.
Azazel szykował się, by użyć jakiś obelg w stronę Arch'a.
- Jesteś nadopiekuńczy, bracie - westchnęłam, patrząc na niego z ukosa.
- Jesteś moją młodsza siostrzyczką, myślisz, że pozwolę ci się umawiać z potępieńcami? - zapytał.
- Nie zamierzam się z nikim umawiać - oznajmiłam. - Teoretycznie Azazel jest moim bratem.
- Nic nie powinno cię powstrzymywać - stwierdził upadły. - Nie mamy DNA, więc to będzie bez różnicy czy anioł umówi się z anielicą, którą nazywa siostrą.
Wzdrygnęłam się.
- Moja siostra nigdzie z tobą nie pójdzie, Az - powiedział Michael z grobową powagą i mordem czającym się za słowami. - Znajdź se inną, a zostaw ją.
- Coś taki spięty? - zapytał upadły.
- Nie pozwolę ci skazić mojej Niezdobytej, Czystej siostry, Azazelu.
Wzięłam głębszy oddech.
- Michaelu - powiedziałam patrząc na niego karcąco. - Idź już. Nie decyduj za mnie.
Archanioł zmierzył morderczym spojrzeniem Azazel i odszedł.
- Ale z niego...
-Wstrzymaj się od obelg.
Zerknął na mnie zdziwiony. Podniosłam pytająco brew
- O co ci chodzi? - zapytałam.
- Nic, nic... to idziesz?
- Jutro. Nie chcę słuchać, że ci nie pasuje - powiedziałam.
- Która dokładnie godzina, kotku?
- Piętnasta - odparłam i zignorowałam ,,kotku''.
Odwróciłam się do niego plecami. Wydawało mi się, że musnęłam moimi długimi włosami jego twarz.
Poszłam w swoją stronę.
Azazel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz