Odparłem:
- Bez problemu, jesteś lekka...
Nachyliłem się i podniosłem Viveren, zaniosłem ją do jej sypialni. Położyłem ją na łóżku i uśmiechnąłem. Powiedziałem:
- Dobranoc.
Wyszedłem z jej pokoju i poszedłem do swojego. Położyłem się na boku, plecami do drzwi. Nie potrafiłem zasnąć, jednak chciałem. Po chwili usłyszałem ciche miauczenie Killiego. Poczułem, że wskoczył na łóżko i po woli zmierzał w moją stronę. Przeskoczył nade mną i położył się przy moim boku. Zapytałem:
- Teraz jestem dobry?
Zaczął mruczeć i łasić się łebkiem o moją rękę. Pogładziłem go za uchem, a później po grzbiecie. Jego mruczenie szybko mnie uśpiło...
< Viveren? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz