- To dobrze, ale teraz jednak muszę iść spać.
Przytuliłem się do Lucy i wróciłem do sypialni, gdy przechodziłem przez drzwi szepnąłem:
- Przepraszam...
***
Budziłem się kilka razy w środku nocy i za każdym razem dowiadywałem się, że jestem sam. Ostatnim razem usiadłem na brzegu łóżka, ale zrezygnowałem ze wstania. Leżałem wpatrzony w sufit. Nie wiedziałem co mam robić, nie mogłem wstać, ani siedzieć. Czekałem aż będzie poranek...
***
W pewnym momencie usłyszałem ciche trzeszczenie desek podłogowych i spojrzałem w tamtym momencie na źródło dźwięku. Ujrzałem Lucy wchodzącą do pokoju. Uśmiechnąłem się lekko i czekałem aż położy się obok. Gdy to uczyniła przytuliłem ją i powiedziałem:
- Dzień dobry.- A później ją pocałowałem. Gdy się odsunąłem zauważyłem, że Lucifera zasypia. Po pewnym czasie powiedziałem- Wyśpij się...
Wtuliłem się i próbowałem zasnąć. Szło mi to bardzo opornie, ale się udało...
***
Obudziłem się i spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę dwunastą w południe. Wtulony byłem w dziewczynę, pocałowałem ją w czoło i pogładziłem po włosach. Wygramoliłem się z łóżka i poszedłem do toalety. Po chwili wróciłem i położyłem się do łóżka...
< Lucifera? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz