- Rozumiem... Tylko, że... Oni będą mówili, że mam fetysz do śmierci... No, ale trudno... Chcesz coś robić, czy musisz ponownie się zbierać do pracy? Przeczesałem włosy i usiadłem na łóżku. Lucy wyszła z pokoju, ja wyszedłem za nią, jednak jej już nie było. Zaczęło kręcić mi się w głowie, oparłem się o ścianę, ale nic to nie dało. Upadłem na podłogę, nie potrafiłem przeciwstawić się swojemu organizmowi...
***
Ocknąłem się w swoim łóżku, nade mną stała moja mama z resztą rodziny. Nie widziałem Lucifery. Oparłem się na łokciu, lecz od razu zostałem położony. Mama powiedziała:
- Leż, nie ruszaj się, bo będzie gorzej.
Miała rację, znowu zaczęło kręcić mi się w głowie. Po chwili usłyszałem otwierane drzwi, niestety znowu straciłem przytomność. Strasznie dudniło mi w głowie, obroty były szybkie i gwałtowne...
< Lucifera? Wiem, że beznadziejne >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz